Nie ma to jak rozpocząć rok takimi emocjami.
Ważne, że wygrana była, po ciężkiej 5 setowej walce.
Mina Bartka G. kiedy strzelił piłka w twarz ochroniarza - bezcenna
Musiały mnie dość mocno ponieść emocje, bo dzisiaj straciłam głos.
Za to był to pierwszy 5-setowy mecz, na którym byłam.
Może i gra nie była na najwyższym poziomie, ale za to dramatyzmu było w niej sporo :)
Nie mogłam się powstrzymać od śmiechu, gdy widziałam rozmowę tych dwóch panów, a właściwie ich gestykulacje. Temperament prosto ze słonecznej Italii.
Te włoskie korzenie... Tak jestem stronnicza i zauroczona Włochami :)
W Bydgoszczy zgromadziła się w tym sezonie, niezła ekipa.
Czyżby tak jak Trefl, niepozornie zamieszała w czołówce PlusLigi?
Jestem na tak.
Nie wiem czy Justin chciał kogoś do siebie przyciągnąć czy przytulić.
A dość poważnie nastraszył kibiców Lotosu, swoją zagrywką, odbiorem i atakiem.
I na koniec zdjęcie z rozgrywającym Marco Falaschi.
Zdjęcie bez ostrości, ale Nikonka wcisnęłam jakiejś dziewczynie i poprosiłam o zdjęcie, gdy Asia poszła szukać Cupko. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz