środa, 30 maja 2012

coma wciąż w głośnikach...

Brzuch mnie boli, zaraz nie wytrzymam. Stanowczo potrzebuje odpoczynku. W poniedziałek już wycieczka do Władka, licze na nią, że poprawi moje stanowczo złe mniemanie na temat klasy.  3 dni po za domem, w zupelności mi wystarczą by odpocząć od tych wszystkich rodzilnych niedocięgnięć.
Jeżeli czegos nie zrobić sam dla siebie, nie licz że ktoś zrobi tego za Ciebie!!!

taka tam wczorajsza ja przed wyjściem do szkoły...

Po dzisiejszej rehabilitacji wyprostowała mi sie troche opinia o polskiej służbie zdrowia. Kobieta widać, ze ma ludzkie oblicze (przynajmniej ktoś): miła, usmiechnięta no moze troche gadatliwa. Dala mi wyklad na temat wciagania brzucha podczas chodzenia. Byłam w szoku, jakie to daje kozyści. Cały ciązar ciała pada na śródstopie, rzepka w kolanie sie nie przemieszcza, kręgosłupa sie jeszcze bardziej nie krzywii i łopadki az tak nie odstają. Wiem, jestem zacofana, ale musze sie podzielić moimi odkryciami  :D

truskawkowy szejk ...

Kiedyś szalałam na Green Day'em. Teraz juz mi przeszło. Płyta 21 guns kompletnie nie wpada w moje gusta. Poduszka jednak wciaż tkwi na moim łóżku. Do kompletu chciałam dokupić Nirvane.
Widać, ze zdjęcia robione telefonem, ale aparacik odmówił posłuszeństwa. Mam nadzieje, ze na wycieczke jakiś załatwie.

widok z okna mojej "przeuroczej" szkoły...

W tle widac wieże cisnien. Siedząc na niemieckim zastanawiałam się czy da sie wejsc na jej góre, gdyz zauwazyłam na czubku jakies barierki. Słońce ładnie zachodzi na jej tle. Niestety zimą zdazyłam to zauważyć siedząc do zaćmienia w szkole.
Moja matka zaczeła cos przebąkiwaćo górach w wakacje. Czyżby nie tylko mi zależało na Zakopanym tego lata? Byłaby super, gdyż w Zakopcu nie byłam od jakis 4 lat.

Ciao!!! Buenanotte!!!

niedziela, 27 maja 2012

zatracona w marzeniach...

Jaram się dzisiejszym wyścigiem F1 w Monte Carlo. To był najlepszy punkt zeszłorocznej kolonii we Francji. Zastrzyk maksymalnego optymizmu i zacieszu. 2,5 godziny miałam wzrok wlepiony w telewizor. Monaco jest prześliczne. Francja mojego serca nie podbiła, ale Monaco to co innego. Prześliczne oceanarium i wąskie uliczki mają swój urok.



Weekend zalicze do tych udanych. Dośc dużo deski i powrót zajawy. Wszystko przez chłopaków i ich nastawienie oraz mobilizujące słowa. Na porzegnanie usłyszałam "robimy ollie na trzy cztery, ale rowno jak ktos spieprzy to robimy aż do skutku". Ludzie, którzy kiedyś wydawali sie moimi przyjaciółmi, odwracaja głowe w drugą strone na mój widok. Ich pech. Każdy ma swoje schizy, odpały i sposoby na zycie.


Ja jestem szczęsliwa i mam zamiar ciagnąc do dalej. Ten mój optymizm jest znów spowodowany audycją w radiu zet  "Swiat według blondynki". Nie przepadam za zetka bo lec aprawie same reklamy, ale sa audycje które taka pożadny zastrzyk energii.

Jestem z siebie dumna, kupiłam nowe butki w dajśmanie. Miałam kupic sandały, ale i tak staneło na trampkobalerinkach. Jutro moze wstawie ich fottke.



Zakochalam sie w tej piosence od pierwszego dźwieku  HaHaHa

czwartek, 24 maja 2012

rozmarzona...

Jestem wykończona i do tego niewyspana. Zawsze gdy pamiętam co mi sie śniło jestem niewyspana. Chyba pierwszy raz miałam coś takiego, ze śnilo mi się coś co dzialo sie niby obok mnie ale mnie nie było. Czuje sie jak narrator wszechwiecący, do tego wszysrtko było tak realne. Dwie odoby z mojej klasy poleciały balonem na romantyczną kolacyjno-randko-spotkanie przy zachodzie Słońca. Najlepsze jest to, ze one ze sobą nigdy nie gadały. No może prucz dzisiejszego pytania "Gdzie mamy lekcje" na które i tak w zasadzie odpowiedziałam ja. Z tym snem to była dłuższa historia, ale nie chce mi się aż tyle pisać. Zazdroszcze takiej przygody, miłosci czy przyjaźni nie wiem jak to nazwać. 



Przed moim oknem rozkłada się własnie cyrk. W zasadzie juz nawet nie pamiętam jak to wygląda od środka, ale jedno wiem, że to jest nic fajnego przynsajmniej z perspektywy tych zwierząt. Nie wyobrażam sobie jak można trzymac je w jakis malych, brudnych i smierdzących klatkach, dawać im jedzenie tylko wtedy gdy dobrze wykonają polecenie lub po prostu je bic. Jeźdzą po miescier i sie reklamuja, ze jest to jedyny cyrk, który ma jakiegod tam tygrysa. Czyli dzikie zwierze, które powinno zyć na wolnosci. Zastanawiam sie tylko, czemu to jeszcze nie jest zabronione... A co wy myslicie o takim traktowania zwierząt???

Szkoda, ze to było tak dawno...

Mam powrót kabarertowej miłości. Uwielbiam ich w szczególn ości za ta radośc która od nich tak emanuje. Teraz potrzebuje takiej pozytywnej energii.



Ksm'ki
♥ Michał, Karol, Jarek i Marcin  ♥

wtorek, 22 maja 2012

gorąco...

Niewyrabiam się czasowo. Zaczełam rehabilitacje na moje kolanka. Ciekawe czy to coś pomoże? Jak na razie to biegam prosto ze szkoły do przychodni. Tam musie robic jakieś głupie ćwiczenia i siedzieć na jakimś polu magnetycznym przez 20 min. To jest niewykonalne z moim ADHD spędzić 20 min w jednej pozycji.

znów czerwona koszula, uwielbiam ją...


Dzisiaj jeszcze gitarka była. Dowiedziałam się, ze za 2 tygodnie mam mieć jkiś końcowy koncert dla rodziców czy coś w tym stylu. Niewazne, że mam grać utwór, który dzisiaj zaczełam dopiero grać.



Mój syf na biurku. Lece grać w noge z moją sis i ojca. Przyszły mundial będzie nalezał do mnie  :D
Kiedys miałam pomysł zapisać się do damskiej drużyny piłkarskiej. Podobno kiedyś była taka w Tczewie.

Jaram sie tym Euro jak nigdy.Już nie moge się doczekać pierwszego meczu.



niedziela, 20 maja 2012

Italia :D


Wczorajsza Noc Muzeów była denialna (tak jak w zeszłym roku). W radiu słysząłasm dosc duuzo krytyki na ten temat. Z logicznego punktu widze, to jest bezsensu chodzeie do muzeum raz w roku i to w dzien kiedy jest pełno ludzi i wielkie kolejki. Jednak atmosfera jest zupełnie inna. Na kolejny znów trzeba poczekać rok.



Skoro wszyscy jarają się tak USA, to ja moge Italią...

Mam powrót zajawy. Nowy blat zobowiązuje do czegoś. Mimo tyle atpliwości, siniaków, gleb ciagle do niej wracam. Czemu nie mam tak z nauką? Przyszły tydzień cały zawalony zaczyn am rehabilitacje na moje "kochane kolano" do tego spr z majzy, fizy i 2 z biologii. Jak to przezyje to będzie dobrze. Za 2 tygodnie wycieczka klasowa...



Uwielbiam moje oczojebne pomarańczowe oksy. Zaczełam z nudów przerabiać foty.
Dzisiaj planuje wziąć się na włoski. Wakacje coraz bliżej, a mój Italijski nadal leży i kwaczy


Trzy foty z moją twarza na jednym poście to stanowczo za dużo, ale jeszcze nie wrzyciłam zdjęć z majówki na kompa. Dzisiaj może uda mi się je zgrać i poprzerabiać. Jednak pogoda usilnie namawia mnie na wyczłapanie sie z domu. Jeszcze musze napisć kartke pocztową z postcrossingu to jakiegoś Holendra. Ostatnio moje życie przekierowuje się z internetu do świata realnego. Listy, pocztówki i to uczucie gdy znajde cos zaadresowanego do mnie w mojej skrzynce.
Chętnie nawiąże kolejn listowną znajomość. Jeżeli ktoś jest chętny to zapraszam...

niedziela, 13 maja 2012

Jestem z siebie dumna, potrafie sie ogarnąć w 15 min. Poszłam na 8 do koscioła z myslą, że potem sie poucze, obiad i na dsk'e, ale oczywiscie DESZCZ :(

 wiosenne, potrzebuje teraz słońca...

Jestem załamana, po 2 tygodniach bez skejcenia wyszłam w tylko w piątek (na krótko) i znów zapowiada się kolejny tydzień bez deski.

mam ochote kupić sobie taka nerke...

Zapowiada się beznadziejne 5 dni w szkole. Irytuje mnie sposób bycia "mojej" klasy. Takich fałszywych osób jescze chyba nie miałam w klasie. Obrabianie dupy swoim przyjaciółkom jest ochydne. Wkurza mnie to ich dwulicowe zachowanie co skutkuje potworną atmosferą w klasie.

pozowane, żeby nie było...

Usłyszałam dzisiaj od matki, ze niby ejstem indywidualistką. Ciekawe co miała na myśli, zważając ze wczoraj usłyszałam, ze jestem dziwak i powinnam sie leczyc.


środa, 9 maja 2012

Słeneczne promienie...

To właśnie słońce daje mi ta siłe do wszystkiego.
Zaczełam mieć jakies ambitne myśli, nawet uczyłam sie z własnej nieprzymuszonej woli z niemca. Zbliża sie dzien matki, a ja nadal nie wiem co kupić :( Brak mi pomysłów, zresztą jak co roku. Nie umiem kupowac prezentów.


Glanoszki, podziwiasz tych wszystkicg którzy w taka pogode chodza w glanach...

Komputer zajmuje mi stanowczo za duzo czasu. Musze go ograniczyć. Znalazłam fajne internetowe italijskie radio. Z każda piosenka, upewniam się że włoski jest  śliczny.





moje kredki i mój świat...

Dostałam dzisiaj 5 i 5+ z woku (wiedzy o kulturze) za plakaty filmów. Jedyna 5+ w klasie, az facet sie zapytał kto to. W gimnazjum byłam uznawana za najwiekszą plastyczną ofiare. Jak to nauczyciele potrafią zaburzyć życie.


poniedziałek, 7 maja 2012

To już jest koniec, nie ma juz nic...

Znów popadłam w stan wegetacji. Może ktos wyciągnie mnie z niego? Ta jasssne, nie mam na co liczyć. Jedynie sama moge sobie z tym poradzić. Nic tak nie poprawia humoru jak wieczorne rolki i słuchawki w uszach. Wychodze z mysla, ze nikogo nie spotkam, no oczywiście w takim momencie spotykam tysiąc osób których nie widziałam od paru lat.
 
Moje trampki wraz z konkursowym tymbarkiem...

Te matury zaczynaja mi sie podobać, dzisiaj 5 lekcji, jutro 3 i do tego na 12.05 :D
Mam taką ochote na dobrą kawe może z dopieszką szczęścia i radości..



Wkońcu doszła moja przesyłka. Pierwszy raz zamawiałam coś samodzielnie. ZAJAWA do mnie wróciła, moze jutro przed szkołą da sie troche poskejcić. 10 stopni i wiatr to jednak nie mój żywioł.





Ale jeśli chcesz zbudować w życiu coś trwałego, to przestań gadać i narzekać, nie sprawdzaj co mają inni ani dlaczego mają więcej
niż TY.



niedziela, 6 maja 2012

szczęście to Ty?

Wróciłam...
Było cudownie. Spokój jaki emanuje z tego miejsca podbił moje serce. Taniec przy świetle księzyca przy nutach z radia, grilowanie przy italijskiej muzyce. No i oczywiście całe pogryzione nogi przez komary. Już zapamiętam, by zawsze na wyjazdy brac cos antybzybzy.

Nudzi mi się, tak wiem powinnam sie uczyć.
Fotka jeszcze z 1 maja...

Leżę właśnie na dywanie i zastanawiam się czy jestem szczęsliwym człowiekiem? czego mi brakuje bym mogła powiedziec, że czuje sie wpełni spełniona? Znów mi odbija po "Świecie według blondynki" w Radiu Zet. Podrózowanie, fotografowanie i pisanie książek trzeba się umieć ustawić w życiu.


Mieć serce zamiast głowy, ciekawa propozycja. Ciekawe czy wtedy było by mniej smutku...

Oglądałam wczoraj "Skrzydlate Świnie" świetny film. POLECAM...
Wcale nie ogladałam go tylko dlatego, ze gra tam Piotr Rogucki z Comy. Lubie człowieka tak jak jego piosenki. Coma wydaje mi się jakaś taka wyjątkowa. Ma swój styl, rodzaj i ma to coś co sprawia że są wyjątkowi i jedyni.

wtorek, 1 maja 2012

Święto pracy

Kolejny porabany dzień. Zaczełam od porządkowania mojej szafy przy nirvanowskiej nucie (jak zawsze, tylko ta mjuzyka motywuje mnie to porzadków). Wkurza mnie syf w moim pokoju ale jestem zbyt leniwa żeby posprzątać. Chodzi mi po głowie przemeblowanie mojego pokoiku. Nie mam zbytniego pola popisu, ale coś zawsze da sie zrobic. Potem na bulwar z ojcem i sis. Takw iem cofam sie w rozwoju. Co z tego, ze nie umiem grac w noge? Lubie to i kit z tym ze wiesniacko wygląda. Może z moimi 15 żonglerkami (mój nowy życiowy rekord) do kadry Smuda mnie nie przyjmie, jego pech.

Takie patriotyczne flaki na tczewskiej poczcie...

Ostatnio najlepiej jest mi ze słuchawkami na uszach. Ludzie mnie wkurzają. Wredna komentarze nieznajomych sa mi obojętne, ale jednak "żarty" bliskich osób są średnio przyjemne. Wiem smęce, ale mam wrażenie, ze przez takie rzeczy rozpadają się przyjaźnie, związki itp. Niby nic nie warte słowa wpadają do głosy i już pozostają.
  
Ollie 180 na netto...
  
Złapałam skejtdoła. Brak mi motywacji, a teraz jeszcze minimum 4 dni przerwy. Może mi się odmieni. Musi mi sie odmienić. Jeszcze rozpieprzył mi sie kabel od gitary.
Co sprawia, że człowiek zaczyna nienawidzić sam siebie?