sobota, 7 października 2017

Blog przyjmie wszystko, mężczyzna nie zawsze

Blog odszedł w niepamięć. Wszystko przez pewnego mężczyznę, który wysłuchuje moich wszystkich rozterek, opowieści i opinii. Kiedy już wyrzucę z siebie wszystko, głowę zaprzątam sobie już czymś innym. Potrzeba pisania kompletnie mnie opuściła. Aż do dzisiaj... Byłam na koncercie i wróciłam z niego sama. Podczas drogi do domu nikogo nie interesowało jak mi się podobało, co myślę i jakie siedzą we mnie emocje.


Nigdy nie byłam skłonna do wykłaszania swoich opinii na jakiś temat.  Zawsze bałam się krytyki, dlatego nigdy nie udzielam się na forum grupy. ON jest jedyna osobą, z którą lubię wymieniać się spostrzeżeniami. Lubię po każdym naszym wyjściu kiedy pada to zdanie "wyraź swoją opinię na temat...".


Wylądowałam na koncercie "Złotych Przebojów" w Ergo Arenie. Wykonawcami byli: Mateusz Ziółko, Natasza Urbańska, Małgorzata Ostrowska i Felicjan Andrzejczak. Gwiazda to tam dla mnie była tylko jedna. Nieprzerwanie od 9 lat, od kiedy nasze oczy się spotkały, a w zasadzie to chyba jego usta i moje uszy. On wystartował w talent show "Mam talent" z nadzieją na karierę, a ja jeszcze piękna młoda i głupia, co weekend siadałam przed telewizorem i marzyłam o własnej muzycznej karierze.


4 lata temu znów widzieliśmy się przez szklany ekran. Z tą różnicą, że wtedy zmieniła się już moja wrażliwość i nie jeden jego twór kończył się moimi łzami. W te wakacje nawet sporo ze sobą jeździliśmy, ja w pociągu i jego nowa płyta na słuchawkach z Tidal'a. Ten głos sprawia że wszystkim kobietą miękną kolana, do tego dochodzi jego aparycja i charyzma na scenie. Mateusz Ziółko to moje ogromna polska muzyczna miłość.


Dzisiaj usłyszałam na żywo piosenki w jego wykonaniu. Nie zawiodłam się. Jego głos rozbrajał mnie wewnętrznie przed telewizorem i dzisiaj w Ergo Arenie było to samo. Uwielbiam tak brzmiących facetów, z takim głosem to facet może mi nawet czytać instrukcje obsługi peugeota 206. CHyba właśnie gdzieś pomiędzy transmitowaniem "Mam Talent" a "The Voice of Poland" ukształtował mi się obraz idealnego faceta. Daleko szukać nie musiałam przystojnego bruneta o brązowych oczach z seksownym głosem. Prawdziwy mężczyzna przydaje się tu na miejscu, ale taka muzyczna miłość zawsze koi rany, albo po prostu roztrzaskuje wnętrze człowieka na małe kawałki.


Muzyka jest 8 cudem świata. Nie lubię koncertowych zlepków, takich jakie były prezentowane podczas dzisiejszego koncertu. Uważam, że koncert powinien być wyłącznie jednego artysty/zespołu. Wtedy wszystko ma swój początek, przekaz i koniec. Wszystko ma ręce, nogi i przedstawia kompletną całość. Dla usłyszenia tych paru piosenek w wykonaniu Mateusza Ziółko mogłabym przejechać pół Polski.