Wracam do życia. Powoli zabieram się za zaległości, które mi się zapiętrzyły przez czas egzaminów, kolokwiów i zaliczeń. Jeszcze w czerwcu zostałam zabrana na gdańskie lotnisko. Wyłącznie w celach rozrywkowych, żeby popodziwiać startujące i lądującego samolotki. Tab bardzo nie lubię i boję się latać, że podest widokowy jest moim ulubionym miejscem na lotnisku.
Gdańskie lotnisko jest dość ubogie w wyjątkowe samoloty. Głównie obsługuje tanie linie lotnicze. Z powodu wakacji pewnie teraz pojawia się dużo lotów czarterowych wypełnionych walizkami z dmuchanymi flamingami, koszulami w hawajskie kwiaty i kolorowe bikini. W godzinach szczytu ruch jest ogromny, zważając że w Gdańsku jest wyłącznie jeden pas.
Wyprowadziła się ponownie z Gdańska i już żaden samolot nie podchodzi nad moim oknem do lądowania. Żaden nie znika mi w chmurach, nie wyrusza w podróż. Nie słyszę dźwięku silników.
Trafiliśmy w nie najlepszą pogodę. Kiedy wiesz że wyprowadzasz się 30 czerwca, to nie ważna jest pogoda i okoliczności, bo każdy dzień trzeba wykorzystać jak najlepiej. Wiało potwornie, ale przynajmniej nie musieliśmy stać pod parasolem. Zapewne lądowania na mokrym torze byłby bardziej spektakularne.
Nawet moje związane włosy fruwały jak chciały. Gdyby ktoś szukał czegoś dobrego do wszamania w okolicach lotniska, to polecam kebab w galerii handlowej Auchan.
Życzę wam udanych wakacji i wspaniałych podniebnych przeżyć.
Pamiętajcie, nie było jeszcze żadnego samolotu, który by nie wylądował na powierzchni Ziemi.
Wzajemnie, udanych wakacji! :)
OdpowiedzUsuń