czwartek, 31 lipca 2014

Brachlewsko

Połowa wakacji zaliczona.
Na razie podsumowanie prezentuje się dość ciekawie.
Parę planów nie wypaliło, ale za to wyszło parę niezaplanowanych rzeczy :)


 Złapałam wolną chwile, żeby wstawić parę zdjęć bo czekają na publikacje już z 2 tygodnie.
W domu nastała chwilowa cisza i spokój.
Chwila zwolnienia i zastanowienia się co dalej? 



Przepracowałam 2 miesiące, zarobiona kasa gdzieś się rozpłynęła :-(
Zostałam przyjęta na studia, wiem że będzie ciężko. Ciągłe dojazdy do Gdańska, nauka, rozłąka z P. całkowicie nowe otoczenie, całkowicie obcy ludzie.




Zawaliłam parę spraw, więc pora najwyższa do nich wrócić:
Nikonek
Prawko
Włoski
Niemiecki
Gitara
Bieganie
Rower



Ale też poczułam, że jestem szczęśliwa gdy obok jest drugie 36,6 że człowiekowi jednak trudno jest żyć samemu.



piątek, 18 lipca 2014

ludzie to jednak pojebani są... chyba że to już nie jest gatunek ludzki

dawno nie pisałam, ale nie mam czasu na nic
no i w zasadzie zbytnio nie mam o czym bo wpadłam w rutyne nudnego codziennego życia praca dom praca dom
ale nie o tym chciałam...


Ostatnio na mojej drodze stają same pojeby, inaczej się tego nie ma nazwać
Pierw Alina:
dziewczyna przyszła do pracy do sklepu. Bardzo ogarnięta i wgl. Pierwszego dnia zostawiła na widoku wagon fajek i wyszła na zaplecze, no i fajki zniknęły. Nikt nie wie jak to zrobiła. Ale przeprosiła i błagała szefa żeby zostać. No i została... aż do niedzieli kiedy to ja ją zmieniałam.
Rozwaliła krzesło, nasz wygodny skórzany fotel. Połamała mu oparcie. W kasie burdel i nie zgadzający się jej stan. I na domiar złego zadzwoniła do szefa po pracy i powiedziała że już nie będzie pracować. Zostawiła prace tak w jednej chwili bez żadnych wyrzutów.
A potem jeszcze przyszła specjalnie do sklepu na zakupy. I na pytanie co teraz ze sklepem co z Anią która tak się angażuje, a ona: A CO MNIE TO OBCHODZI? NIE MÓJ INTERES!


a wczoraj zgubiłam portfel. Pierwszy raz mi sie coś takiego zdarzyło. Pierwszy raz zgubiłam cos tak ważnego. WSZYSTKIE dokumenty, kasy dużej nie było, bo przed wyjściem oddałam 5 dych :) Tylko dowód, karta, LEGITYMACJA SZKOLNA i parę innych ważniejszych czy mniej ważnych rzeczy. Wiadomo jak to jest w portfelem wkłada się wszystko, każdy świstek.
W jednej chwili wszystko mi runęło. Za to P. pokazał że zawsze mogę na niego liczyć. No i w portfelu było JEGO zdjęcie :(
gdyby nie P. to nic bym nie odzyskała. Znalazł jeden świstek od ubezpieczenia który miałam w portfelu i to był znak, że ktoś tu musiał go znaleźć. Poszukaliśmy w okolicy i znaleźliśmy część moich rzeczy. Ale co ja chuj pierdolony. Kasy zabrał, portfel też (pewnie mu się spodobał bo tak bardzo go lubiłam) ale on PORWAŁ MÓJ DOWÓD OSOBISTY. Po cholere porwać dowód osobisty?
Po co ludzie są takimi idiotami? Co mu po tym, że zniszczył mi dowód?
karty i legitymacji nie znaleźliśmy :(
czeka mnie dzisiaj masa załatwiania i biegania :(
Mam nauczkę, żeby pilnować swoich rzeczy
Tylko proszę, jeśli znajdziecie cudzy portfel to nie bądźcie nieczułym skurwysynem niszczącym cudze dokumenty bo są Tb niepotrzebne.
W moim świecie jeśli trafia do mnie list zaadresowany do kogoś innego to go oddaje. Ostatnio list poszłam oddać list bo listonosz pomylił ulice.
Wczoraj straciłam zaufanie do ludzi.