Zdjęć moc, całe 4 zdjęcia :)
A wszystko dzięki PKP (Poczekaj Kiedyś Przyjadę).
Mecz wygrany to przede wszystkim, a MVP Marco Falaschi :)
Czyli wszystko tak jak powinno być.
Świąteczny nastrój i stanowczo dzięki temu spotkaniu zaczął mi się udzielać.
Bieganie w czapeczce św. Mikołaja jest stanowczo dla mnie :)
a szczególnie te uśmiechy mijających mnie ludzi są urocze
W dzień meczu minęły 14 miesiące od kiedy jesteśmy razem.
A ja z dnia na dzień jestem coraz bardziej zakochana.
Wczoraj dostałam prezent (dość długi list), którego życzę każdego dziewczynie.
Popłakałam się ze wzruszenia. Pierwszy raz tak intensywnie ciekły mi łzy wzruszenia i szczęścia.
A dzisiaj jeszcze dostałam niespodziankę od wykładowczyni z pg.
Muszę się tu pochwalić, bo to jest pierwszy moment kiedy mogę się czymś (odnośnie studiów).
Zaliczyłam kolokwium z grafiki i to z najlepszym wynikiem 72% :)
Wow, wow! Zaszalałaś z tą ilością zdjęć :D Ale są genialne! Sama nie wiem, czy bardziej podoba mi się latający Marco (którego ja nie złapałam ;c ) czy Marco z języczkiem.... Hmmm... ;)
OdpowiedzUsuńGratulacje! I dziękuję za ten mecz i mega prezent :*