sobota, 14 listopada 2015

Pray for Paris

PIĄTEK TRZYNASTEGO
Dzień jak dzień, ale jednak cały świat spojrzał na Paryż.
Kolejny zamach terrorystyczny, kolejna fala niewinnej krwi.
Czasem patrzę i nie wierzę jak człowiek może drugiemu człowiekowi coś takiego zgotować.
Ja europejka, żyjąca (zawsze mi się tak wydawało) w cywilizowanym świecie siedzę w knajpce w piątkowy wieczór a tu nagle jeden z drugi wyciąga kałasznikowa i strzela w ludzi. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym kogoś uderzyć w twarz, a co dopiero strzelić do kogoś... Kałuże krwi na chodniku, gdzie miliony ludzi chodzą codziennie do pracy, do szkoły, na zakupy czy po prostu na spacer. Tam mógł być każdy.


Wczoraj zdążyłam wyjść trzasnąć drzwiami i wrócić do mojego pustego mieszkania. Gdy spadła na mnie ta informacja. Nie wyobrażam sobie co musieli czuć mieszkańcy Paryża, strach nie o siebie, ale o swoich bliskich. Jestem przekonana, ze w takiej chwili nie myślisz o sobie, tylko o tych wszystkich bliskich Twojemu serca, których nie masz obok siebie,
Sama wczoraj chciałam żeby ktoś mnie po prostu przytulił. 
Jeśli prawdziwi świat tak wygląda to ja go nienawidzę, jeśli paru pojebów wpada sobie w piątkowy wieczór do centrum miasta i zabija prawie 200 osób. 


Nie da się przejść do porządku dziennego po takich wiadomościach.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz