PIĄTEK TRZYNASTEGO
Dzień jak dzień, ale jednak cały świat spojrzał na Paryż.
Kolejny zamach terrorystyczny, kolejna fala niewinnej krwi.
Czasem patrzę i nie wierzę jak człowiek może drugiemu człowiekowi coś takiego zgotować.
Ja europejka, żyjąca (zawsze mi się tak wydawało) w cywilizowanym świecie siedzę w knajpce w piątkowy wieczór a tu nagle jeden z drugi wyciąga kałasznikowa i strzela w ludzi. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym kogoś uderzyć w twarz, a co dopiero strzelić do kogoś... Kałuże krwi na chodniku, gdzie miliony ludzi chodzą codziennie do pracy, do szkoły, na zakupy czy po prostu na spacer. Tam mógł być każdy.
Nie da się przejść do porządku dziennego po takich wiadomościach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz