8 marca wszyscy wiedzą co jest, a ten kto nie wie szybko zostanie uświadomiony przez pierwszą lepszą kobietę z jego otoczenia, albo sam się domyśli z powodu licznych bukietów kwiatów, czy tulipanów jakie można spotkać na mieście. W tym roku to było prawdziwe szaleństwo. Pierwszy raz w życiu odebrałam to jako duże święto. Spacer po mieście przypomniał mi ten w walentynki. Tak wielu facetów z kwiatami w jeden dzień, wiedz że coś się dzieje...
Fioletowe tulipanki, pięknie wyglądają na moim biurku |
Ja, Trójmiasto i mewy... |
Nie mam problemu z brakiem równouprawnienia przy ilości męskich świąt. Składanie życzeń to forma podziękowania drugiej osobie, że po prostu jest. A na to każda chwila jest dobra. Mnie to nic nie kosztuje, a innej osobie mogę sprawić radość. Czasem najmniejszy gest gest i nastraja pozytywnie, daje energii na cały dzień. Lubie takie święta, każda okazja jest dobra żeby spędzić razem czas, pójść gdzieś... Obdarowywanie kogoś cieszy tak samo bardzo jak otrzymywanie.
Dla mnie Dzień Mężczyzny, a Dzień Chłopaka to dwa różne święta. Faceci to nadal są chłopcy tylko, że więksi i bawią się droższymi zabawkami. Gdy wymaga tego sytuacja, lub po prostu przy kobiecie potrafią być prawdziwymi mężczyznami. Takimi którzy oferują swoje męskie ramie wsparcia, dojrzałymi, odpowiedzialnymi i uroczymi mężczyznami, przy których kobieta czuje się dobrze. Ale przecież my kochamy w nich to, że są zabawnymi chłopcami, z którymi się dobrze bawimy, a gdy nadarzy się sytuacja są mężczyznami, przy których czujemy się bezpieczne i wiemy, że nic więcej nam do szczęścia nie potrzeba. Czy dwa święta to aż tak dużo, żeby podziękować im, że są i że z nami wytrzymują?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz