Nigdy nie byłam skłonna do wykłaszania swoich opinii na jakiś temat. Zawsze bałam się krytyki, dlatego nigdy nie udzielam się na forum grupy. ON jest jedyna osobą, z którą lubię wymieniać się spostrzeżeniami. Lubię po każdym naszym wyjściu kiedy pada to zdanie "wyraź swoją opinię na temat...".
Wylądowałam na koncercie "Złotych Przebojów" w Ergo Arenie. Wykonawcami byli: Mateusz Ziółko, Natasza Urbańska, Małgorzata Ostrowska i Felicjan Andrzejczak. Gwiazda to tam dla mnie była tylko jedna. Nieprzerwanie od 9 lat, od kiedy nasze oczy się spotkały, a w zasadzie to chyba jego usta i moje uszy. On wystartował w talent show "Mam talent" z nadzieją na karierę, a ja jeszcze piękna młoda i głupia, co weekend siadałam przed telewizorem i marzyłam o własnej muzycznej karierze.
4 lata temu znów widzieliśmy się przez szklany ekran. Z tą różnicą, że wtedy zmieniła się już moja wrażliwość i nie jeden jego twór kończył się moimi łzami. W te wakacje nawet sporo ze sobą jeździliśmy, ja w pociągu i jego nowa płyta na słuchawkach z Tidal'a. Ten głos sprawia że wszystkim kobietą miękną kolana, do tego dochodzi jego aparycja i charyzma na scenie. Mateusz Ziółko to moje ogromna polska muzyczna miłość.
Dzisiaj usłyszałam na żywo piosenki w jego wykonaniu. Nie zawiodłam się. Jego głos rozbrajał mnie wewnętrznie przed telewizorem i dzisiaj w Ergo Arenie było to samo. Uwielbiam tak brzmiących facetów, z takim głosem to facet może mi nawet czytać instrukcje obsługi peugeota 206. CHyba właśnie gdzieś pomiędzy transmitowaniem "Mam Talent" a "The Voice of Poland" ukształtował mi się obraz idealnego faceta. Daleko szukać nie musiałam przystojnego bruneta o brązowych oczach z seksownym głosem. Prawdziwy mężczyzna przydaje się tu na miejscu, ale taka muzyczna miłość zawsze koi rany, albo po prostu roztrzaskuje wnętrze człowieka na małe kawałki.
Muzyka jest 8 cudem świata. Nie lubię koncertowych zlepków, takich jakie były prezentowane podczas dzisiejszego koncertu. Uważam, że koncert powinien być wyłącznie jednego artysty/zespołu. Wtedy wszystko ma swój początek, przekaz i koniec. Wszystko ma ręce, nogi i przedstawia kompletną całość. Dla usłyszenia tych paru piosenek w wykonaniu Mateusza Ziółko mogłabym przejechać pół Polski.