czwartek, 16 lutego 2017

Po co całe do szaleństwo z walentynkami?

Z roku na rok wokół 14 lutego narasta coraz większe zamieszanie. Aż tak bardzo pragniemy być kochanymi? Media i cały handel nakręcają świat do szaleństwa na punkcie serduszek i amorków. Fajny powód do zrobienia czegoś razem, gdy jest się w związku. Ale gdy akurat jesteś singlem? Szukasz innych singli żeby spędzić z nimi ten dzień. A jak wszyscy wokół mają swoje drugie połówki, to dopada Cie samotność. A to przecież nie o to chodzi.

Burgerek mojego autorstwa stworzony kredkami bambino w MINIONKI :)

Najważniejsze to docenianie siebie przez 365 dni w roku. Szczęśliwe pary mają swoje święto zakochanych zawsze. Albo przynajmniej w wolnych swoich chwilach. Żadne narzucanie im świąt nie jest potrzebne. Akurat w tym roku tak się stało, że 14 luty miałam wolny od obowiązków uczelnianych to postanowiłam go spędzić tak jak nakazuje kultura masowa. Nawet SAMA zrobiłam zapiekankę makaronową (i była zjadliwa). I dostałam piękne czerwone róże. 

Nie lubię mojego pokoju, ale ma jedną zaletę. Czerwone róże wyglądają pięknie na białym biurku na tle białej ściany. 


Nie dajmy się zwariować. Okazujmy sobie miłość gdy nadarzy się tylko taka okazja, lub gdy spotkamy kogoś odpowiedniego, żeby oddać mu swoje serce. Dla mnie najważniejszą datą jest nasza rocznica, a w zasadzie każda miesięcznica to jakieś takie małe święto. Ale kwiaty i prezenty przyjmuję zawsze, gdyby ktoś wątpił :)


Nie dajmy się zwariować. Doceniajmy się każdego dnia i obdarowujmy miłością, nie tylko drugie połówki, ale i przyjaciół.

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI URODZIN!!! Póki muzyka płynie w nas, pamieć nie zaginie...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz