Weekend miałam dość, bardzo, całkowicie zabiegany.
Przez urodziny mojego P. imprezę i mecz.
Nie wszystko wyszło tak jak powinno, ale najgorzej nie było :)
Zawaliłam sprawę ze zdjęciami.
Nie są takie jakie bym chciała.
Mecz wygrany przez Kanadyjczyków 3:0 (ku mojej radości)
Miałam parę napadów głupawki odnośnie zawodnika z numerem 2 John Gordon Perrin (Dzon Gordon Perę)
I lecących na okrągło 2-3 piosenek na hali, czyżby Polsat zakodował również piosenki? :)
Szkoda, ze to już koniec MŚ w Gdańsku, a właściwie to już chyba koniec MŚ dla mnie jako nie posiadaczki cyfrowego polsatu. Jeśli mam się denerwować szukając transmisji w necie a potem na to że się zacina to chyba wolę sobie odpuścić kibicowanie.
Za chłopakami jestem całym sercem, zawsze i wszędzie.
Jako najważniejsza informacja tego tygodnia: ZDAŁAM TEORIE NA PRAWO JAZDY :)
A to już spory sukces. Zasłużyłam na to, przecież cały weekend targałam ze sobą podręcznik po Kwidzynie, Gdańsku, nawet na hali mi towarzyszył :)
Z praktyka tak dobrze nie pójdzie, ale chciałabym mieć już prawko do końca tego roku. Taki jest plan i cel działania.
Dorwałyśmy Kanadyjczyków :)
Nie był to żaden wyczyn bo po meczu rozdawali bez problemu autografy i pozowali do zdjęć.
Okazali się wesołymi przystojnymi i miłymi facetami :)
Bułgarów zdjęć o wiele mniej, ponieważ ścisk przy barierkach był spory, a jak zaczęły fruwać piłki to wolałam się pilnować żeby nie oberwać bo to przyjemne na pewno by nie było.
Jak zawsze jestem stronnicza i zdjęcia pstrykam drużynie, której kibicuję tzn Kanada i Bułgaria.
Z meczu Bułgaria-Rosja musiałyśmy wymknąć się po 3 setach z powodu pociągu, którym MUSIAŁYŚMY wrócić :( i obiecałam sobie, że następnym razem do Ergo jadę samochodem i wracam dopiero gdy skończy się mecz.
Gratulacje! Rozumiem, że niedługo mam zacząć uważać na drogach jak będę szła na mecz? xD
OdpowiedzUsuńCo ty chcesz od mojego "Dżona Gordona Perę"? :(((( <3
Poki co prawka nie mam, autka tym bardziej, ale zawsze mozna znalezc gdzies uczynnego kierowce :-)
UsuńA po za tym ze nazywa sie DZON GORDON PERĘ to nic do niego nie mam ;-)