poniedziałek, 15 września 2014

Sobotnie wdychanie kurzu :)

Przebrnęłam przez tą ogromną ilość zdjęć z soboty.
Wylądowaliśmy w Kwidzynie na ENDURO.
Tak idealne miejsce na randkę: motocykle, quady, ryk silników i masa piasku i kurzu. :-P
Żartuję oczywiście, bo była okazja do porobienia zdjęć a i nacieszyć oko/ucho było czym.



Kiedyś marzyła mi się randka na gokartach.
Nie wiem skąd mi się wkręciło, że chłopak chce poderwać dziewczynę i zabiera ją na gokarty :)
Ale oglądanie innych jeżdżących w pełni mi wystarcza :)
Z moim talentem do motoryzacji to opcja pasażera lub obserwatora jest najlepsza.



No i nie musiałam targać na ramieniu torby z aparatem i obiektywem :)
DZIĘKUJĘ P. bo to jest stanowczo najbardziej wkurzająca mnie rzecz w przygodzie z lustrzanką
W temacie zdjęć, od pewnego czasu publikuje tutaj nie tylko moje, ale i P. zdjęcia ponieważ biorąc ze sobą tylko jeden aparat nie jestem w stanie rozdzielić czyje są kogo, więc po prostu są NASZE



W głowie siedzi mi jedno zdanie. "NIE BĘDZIESZ JUŻ NIGDY WYGLĄDAĆ LEPIEJ NIŻ TERAZ"
I co najgorsze, boję się że to prawda.
Więc chyba najwyższa pora, żeby zaakceptować i cieszyć się z obecnego stanu rzeczy, bo będzie już tylko gorzej.
A więc akcja "AKCEPTACJA" rozpoczęta.



W południe zaserwowałam sobie Chodakowską, a wieczorem Zumba już w większym gronie.
Stanowczo to pierwsze bardziej do mnie przemawia.
Taniec nie jest moją mocną stroną, właściwie nie jest żadną moją stroną :) kompletnie abstrakcja
Czuję się tam jak słoń w składzie porcelany (tzn. jak prawie zawsze) ale jeśli mam okazję ćwiczyć w większym gronie i mamusia stawia :) to może jakiś pożyteczny skutek to przyniesie
Jeśli nie podratuje mi samooceny, to przynajmniej podniesie poziom endorfin i pomoże w wyzbyciu się tłuszcza z brzuchu :)



Wzięłam dzisiaj do reki gitarę i dotarło do mnie jak bardzo mi jej ostatnio brakowało.
To już rok kiedy nie mam zajęć.
Kiedy ustąpiła miejsca innym rzeczom.
Jak ostatnio muzyka ustąpiła miejsca ciszy w moim życiu.
Mam fajne nowe słuchawki a używam ich tylko do skype albo osu.
Nie wychodzę z domu z muzyką w uszach, przy komputerze tez rzadko czegoś słucham.
Nie szperam po youtube w poszukiwaniu ciekawych kawałków, artystów...



Ale dzisiaj nastąpiło pewnego rodzaju przebicie, youtube w laptopie chodzi pół dnia
I wykańcza resztę domowników piłowaniem w kółko tej samej piosenki.
Obecnie Alexander Rybak przeżywa kolejny powrót do moich głośników.
Przestałam być jego maniaczką, ale nadal jego piosenki wywołują mój uśmiech.



Tak słucham jego rosyjskich piosenek i od razu na myśl nachodzi mnie obecna sytuacja polityczna? militarna? społeczna? jak to nazwać nie mam pojęcia
No i mecz siatkarski Polska-Rosja i tu już leci mięso
Wiem że stosunki zawsze były napięte, ale jeśli nienawiść nawet jest już obowiązkiem nawet w sporcie, w siatkówce
Z polityka Rosji, a może to polityka tylko Putina i jego ludzi MAŁO KTO SIĘ ZGADZA
i słusznie, ale czy ta nienawiść i brak poszanowania dla ludzi musi być wszędzie?
aż się boję tego co będzie się działo na hali w czwartek
gwizdy, krzyki to już obowiązek (w Ergo też ludzie nie potrafili się zachować nawet podczas hymnu) a co będzie teraz? aż się boję myśleć to niektóre istoty wymyślą
Czy chociaż na chwile nie można zostawić polityki na boku i zająć się siatkówką, emocjami i dopingowaniu polskich zawodników?
Bo to już nie chodzi do doping polaków a o pokazanie że Rosja i Rosjanie to dno
Od razu przypomina się mi się Eurovisia gdzie nawet te dwie piękne długowłose Rosjanki na wstępie zostały wygwizdane za kraj którego są obywatelkami
Koniec tego politykowania, po prostu mam dosyć tego wszystkiego co dzieje się na świecie.
Włączam piosenkę i zaczynam rozmyślać, jakby to było fajnie mieć smoka :)



2 komentarze:

  1. Akcja "Akceptacja"? Bardzo mądrze, powodzenia :) Ja nawet nie mam co próbować.

    OdpowiedzUsuń