piątek, 6 lutego 2015

Na reszcie na meczu Skry

Kolejny mecz siatkówki to powód do kolejnego wpisu.
Dwa lata czekałam na to spotkanie.
I w końcu nadszedł ten dzień, 4 luty 2015 roku
miejsce ERGO ARENA (Gdańsk/Sopot) sektor 104 tuż obok pewnego atrakcyjnego bruneta :P
drużyny: Lotos Trefl Gdańsk a po przeciwnej stronie siatki PGE Skra Bełchatów



Zdjęcia są naszego autorstwa tzn. Przemka i mojego :)
Standardowo nie jestem w stanie w pełni odseparować tych "moich" od "nie moich"
ale skoro Przemek jest "mój" to do jego zdjęcia na moim aparacie też mam jakieś malutkie prawo (chyba).




Grunt to chwalić się tatuażem nawet podczas rozgrzewki :)
Skra Bełchatów obiekt moich siatkarskich westchnień już od paru lat i Lotos moje zauroczenie od początku tego sezonu. Zalatuję może trochę sezonowcem, ale jak tu nie był zauroczoną skoro idąc na mecz nie jest się pewnym przegranej 3:0 jak to bywało do tej pory.




W Gdańsku w końcu jest zabawa siatkówką. Na meczach emocje, pełna hala a po za boiskiem akcje terenowe i konkursy: na przykład 14 kartonowych zawodników + kartonowy pan trener rozstawieni od Gdańska Głównego aż do Sopotu.  




Tak jestem stronnicza, przyznaje się bez bicia :)
A Marco z jego włoskim optymizmem i temperamentem dobry jest na wszystko :)
A emocji i zgrzytów około siatkówkowych było co nie miara.
Dwaj trenerzy z południowym temperamentem :)
Sporne sytuacje nawet wśród sędziów


Leć piłko leć :) może jak podmucham to poleci dalej... 



No tak najważniejsze wynik: 3:1 dla Skry
Trochę szkoda, bo liczyłam na 5 setów
Skoro już Przemek był tak uprzejmy i zaoferował mi podwózkę DZIĘKUJĘ KOCHANIE!!! to po raz pierwszy nie musiałam spieszyć się na pociąg i martwić jak dojadę do domciu





Głównym powodem dla którego zależało mi tak bardzo na meczu Skry był Nico Uriarte
Stanowczo mój ulubiony rozgrywający
Zdobywca Statuetki MVP wczorajszego meczu
Argentyński duet to jest to :)





Na meczu gościem był pan trener S. Antiga, którego oczywiście nie poznałam :)
Aż cud, że siatkarzy zauważyłam chociaż z tym już też różnie bywało.





M. Mika dobrze prowadził Gdańszczan do celu.
Może gdyby nie te zepsute zagrywki...
Mariusz był (w miarę) łaskawy i nie katował trefli za bardzo piłkami.
Parę razy nadział się nawet na gdański blok
Lotos to jeszcze nie ta klasa, ale może już nie długo... W każdym razie zapraszamy Skrę na mecze finałowe Plusligi do Gdańska :)





W przerwie maskotki pokazały że wcale nie są gorsze od cheerleaderek.
Może nie wyglądają tak atrakcyjnie jak dziewczyny z Flex Sopot ale tańczą równie dobrze :)




Właśnie tak zagraniczni temperamentni zawodnicy ustalają sprawy sporne :)
A ostatnie dwa zdjęcia to już na pewno dzieło "mojego" Przemka. 



1 komentarz:

  1. Ahh te południowe temperamentny... Bywało gorąco ;)

    Ja nie wiem, czy chcę Skrę w półfinałach w parze z Lotosem, ale..! Ponoć Gdańsk stara się o organizację Pucharu Polski ;)

    OdpowiedzUsuń