Dni mijają tak szybko...
Cztery dni temu zobaczyłam ogłoszenie o spływie kajakowym Gniew-Malbork.
Wczoraj cały dzień siedziałam w kajaku, a dzisiaj czuję dokładnie każdy mięsień odpowiadający za ruchy rąk, mimo że przez 8 godzin miałam rozruch w pracy.
Dzień za dniem mija z zawrotną prędkością. Wszystko nabiera tępa.
Wczoraj jeszcze wkurzałam się na mojego mężczyznę, bo straszył, że przewróci kajak, a dzisiaj wiele bym dała żeby go przytulić.
Jestem totalnym antytalentem do wiosłowania. Moje ręce odmawiają posłuszeństwa przy podnoszenie półtora litrowej butelki wody, a co dopiero mówić o 30 kilometrowym spływie. Nie, Wisła i Nogat wcale nie mają takiego prądu jak to zawsze mi się wydawało :) Jeśli znajdziesz dżentelmena który pociągnie waszą dwójkę w stronę mety :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz