czwartek, 30 marca 2017

fotograficzny marzec

1.03.2017r.
Nawet w środę idąc na 8 na zajęcia mogę być szczęśliwa, gdy za oknem słońce, a czwartek i piątek wolny.

2.03.2017r.
Taką lasagne z patelki (po studencku) podałam na obiad. Była zjadliwa i nawet podobno smaczna.

3.03.2017r.
Najlepiej rozpocząć dzień śniadaniem nad morzem i kawą w kubku termicznym. Nawet wczesną wiosną Bałtyk jest piękny.

4.03.2017r.
Cudownym uczuciem jest przyjechać do domu, kiedy na biurku czekają na mnie listy...

5.03.2017r.
Zakupy po pracy. Banana musi być. Z croissant z serem jest przepyszny...

6.03.2017r.
Na poniedziałkowe śniadanie tylko kanapka z fetą.

7.03.2017r.
Uwielbiam jak ktoś mnie wozi autkiem. Czy to mój wybranek serca czy też koleżanka z roku.

8.03.2017r.
Najlepszym prezentem na dzień kobiet jest ON, mężczyzna Twojego życia. Ale bukiet fioletowych TuliPanów zawsze miło widziany. Szczególnie gdy to niespodzianka.

9.03.2017r.
Dzień kobiet świętuję raz w roku, za to żelki przyjmuję zawsze. Mam słabość do HARIBO...

10.03.2017r.
Try dni spotkań z nietuzinkowymi ludźmi, którzy częściej żyją marzeniami niż codziennością.

11.03.2017r.
Chciałam kupić planszówkę, ale dużo łatwiej namówić znajomych na krótkie gry karciane.

12.03.2017r.
Kiedy siedzisz w pracy już 3 dzień to foodtruck z belgijskimi frytkami jest dla Ciebie błogosławieństwem.

13.03.2017r.
Czasem można poświęcić jeden wykład, żeby wrócić do domu i zjeść makaron ze szpinakiem i fetą

14.03.2017r.
Kolejny trójnóg, którego poznałam.

15.03.2017r.
Mój domek do szczegółowego zaprojektowania.

16.03.2017r.
Wielbijmy McDonalda za darmową kawę do śniadania.

17.03.2017r.
Najsmaczniejsze śniadanie od słońcem, zrobione specjalnie dla mnie.

18.03.2017r.
Mrożony jogurt z ikei zawsze poprawi humor. Mimo że zakupy nie był najgorsze.

19.03.2017r.
Tak szybko ten czas leci.

20.03.2017r.
No czego to doszło, żebym w tramwaju czytała cd-action. Cała gazeta o grach i komputerze...

21.03.2017r.
Ile potrzeba blondynek do wymiany żarówki? Wystarczy jedna :)

22.03.2017r.
Wielbijmy aliexpress, bo nigdzie indziej nie dostaniemy damskich pierdółek za grosze.

23.03.2017r.
Gdy w środę zaczyna się Twój weekend, nawet falowiec wygląda wyjątkwo

24.03.2017r.
Czasem wystarczy słońce i ciastka ze sklepu z produktami z Niemiec...

25.03.2017r.
Jak co weekend peron czwarty i oczekiwanie na CiaPąg do Tczewa

26.03.2017r.
Kolejny piękny wiosenny dzień, gdy słońce od samego rana zagląda mi w okno.


27.03.2017r.
Kiedy znajdzie się chwila w tygodniu na pomalowanie paznokci to już jest sukces :)

28.03.2017r.
Wracasz po uczelni, masz tyle do zrobienia, a i tak zabierasz się za selekcje zdjęć z nowej karty pamięci.

29.03.2017r.
Kończysz w środę zajęcia po 19 jeszcze jest jasno, a Ty wiesz to dla Ciebie właśnie zaczyna się weekend.

30.03.2017r.
Po męczących 4 dniach najlepszy na pocieszenie jest MilkyWay

31.03.2017r.
ErgoArena z wiosenną aurą w tle wygląda pięknie, nawet gdy idzie się na gruziński balet.

piątek, 3 marca 2017

Luty minął w mgnieniu oka

Wraz z ostatnim dniem stycznia, napisałam ostatni egzamin w sesji zimowej. Z delikatnym stresem weszłam w nowy miesiąc, czekając na wyniki, żeby być pewnym, że żądna poprawka nie zniszczy mi moich ferii. No i się udało... To był jeden z łatwiejszych semestrów, a pewnie najłatwiejszy. Przeżyłam ostatni miesiąc na nic nie robieniu. A im mniej uczelnianym obowiązków, tym więcej pomysłów, a co za tym idzie mniej wolnego czasu. Byłoby o wiele łatwiej gdybym myślała o tym co robię tu i teraz, zamiast o niebieskich migdałach. Może wtedy nie chodziłabym do sklepu 3 razy po ta samą rzecz... Właśnie wtedy jestem szczęśliwa, kiedy dookoła dużo się dzieje.



Nadszedł kolejny semestr na uczelni. Mam nadzieję, ze siedem stopni na termometrze to prognoza rychło nadchodzącej wiosny. Niech będzie to post kończący zimę 2016/2017. Teraz niech będzie już tylko cieplej i słoneczniej. 


Najlepszym akcentem lutego był wyjazd do Wieżycy. Tęsknota za Górami nie mija, czasem można ją tylko zastąpić mniejszym odpowiednikiem. Minusem studiów jest brak ferii zimowych, bo nigdy nie wiesz czy nie trafi Ci się jakaś poprawka, albo dodatkowe zaliczenie, o którym wykładowca nie wspominał wcześniej. Studia obierają wielu przyjemności związanych z brakiem czasu. Ale po liceum to już prawie dorosłość (tylko że studenci mają dorosłość w wersji demo, skoro utrzymują ich nadal rodzice). W dorosłym życiu na pierwszym miejscu są obowiązki. A szkoda...



Snowboard nabiera sensu dopiero kiedy jedziesz ze znajomymi (druga połówka też się sprawdza). A kiedy jeszcze możesz się ogrzać przy ognisku z paleniskiem to do szczęścia nie potrzeba już nic. No dobra herbata z cytryną. Ale jeśli jest dobre połączenie CiaPągiem, to wybieramy PKP i eliminujemy ciężkie i duże rzeczy. Termos niestety mobilny nie jest. 



Niech te płatki śniegu odejdą już we wspomnienia. Niech następny post zawiera wiosenne kwiatki i dużo dużo słońca. Może łatwiej mi będzie przeżyć 3 dni na uczelni po 12 godzin każdy.