Nie wiem czemu, ale ostatnio chodzi za mną T. Karolak i kompletnie mi to nie przeszkadza...
Chciałam napisać list do św. Mikołaja. Jak to mam w zwyczaju co roku robić i zostawiać go w domu w widocznym miejscu :)
Ale w tym roku kompletnie nie mam na niego pomysłu. List może i bym napisała, ale sęk w tym, że nic nie chcę dostać. Uznaje to za wymuszone prezenty. Może dlatego, że wszystko co zawsze znajdowałam pod choinka musiało być użyteczne, niekoniecznie fajne z mojej perspektywy.
Tak samo nie uznaje wigilii klasowych i udawania że wszyscy siebie kochają i poza sobą świata nie widzą. Liczę, że w tym roku nie będziemy się w to "bawić".
Zaczyna się Adwent, czyli dobry czas na postanowienie. Siedziałam w kościele i stwierdziłam, że pora zmienić stare przyzwyczajenia. Skoro P. może walczyć z fajkami, to ja z czekolada. Do świąt nie ma opcji żeby mnie skusiła choć kostka czekolady, albo baton. Będę odporna na nich "urok".
Życzę Ci wytrwania w postanowieniu.
OdpowiedzUsuńMatura nie tak straszna jak ja maluja:) choc wiele od niej zalezy...
świetny ten napis na kartce:3
OdpowiedzUsuńwytrwałości w postanowieniu :)
OdpowiedzUsuń