sobota, 7 grudnia 2013

Lotos - Zaksa

Właśnie weszłam do domu po dzisiejszym meczu Lotos Trefl - Zaksa. Ten mecz skończył się dla mnie po drugim secie. Co się dzieje z Treflem? Miał być czarnym koniem PlusLigi, a jest jak jest.


Myślałam, że będzie równa walka. W trzecim secie okazało się jednak, że będzie znów rzeź. Jestem trochę podłamana wynikiem i grą. Pewnie dlatego że bardzo chciałam żeby Trefl wywalczył chociaż ten jeden punkt.








Zważając, że O. już dawno marudzi, że jeżdżę na mecze z innymi ludźmi, a nie z nią. To postanowiłam zabrać ją ze sobą. Bilety sama kupiłam, pierwszy raz, nie prosiło nikogo o pomoc. :)


Nawet rodzice nie protestowali, że znów chcę jechać na tą głupia siatkówkę. Może zrozumieli jak było mi żal  meczu Skry w Gdańsku.



Mecz odbył się w hali AWFIS. Trafienie tam zajęło nam 45 min, ale nie byłyśmy jedyne, które nie mogły trafić. Masa ludzi chodziło wkoło szukając tej hali :)



 Jak już weszłyśmy na halę, zawodnicy zaczynali rozgrzewkę. Zajęłam odpowiednie stanowisko przy barierce, aż tu nagle zza mnie wychodzi S. Świderski. Poczułam się jakbym ducha zobaczyła. Osoba, którą do tej pory oglądałam tylko w tv. Uosobienie siatkówki, która mnie zainteresowała. Właśnie od tamtej kadry zaczęło się moje zamiłowanie do siatkówki.



Robienie zdjęć podczas rozgrzewki z piłkami nie jest dobrym pomysłem. Zawsze obrywam z piłki, ale dzisiaj to już było nie miło.  Nawet nie mam pojęcia jak to się stało, ale oberwałam od P. Gacka dość porządnie. Aż gwiazdki zakręciły mi się przed oczyma :) Cóż ryzyko "zawodowe"...


Potem jeszcze ktoś od tyłu nałożył mi mój wielki kaptur na głowę i przy okazji pół twarzy. Aż podskoczyłam ze strachu. Pierwsze co pomyślałam, że jakaś koleżanka z klasy, szkoły chciała się zabawić. Odwracam się, a tu wielmożny Treflik (maskotka drużyny)


Dawno nie byłam na meczu i strasznie za tym tęskniłam. Rywalizacja na najwyższym poziomie może i nie była, ale i tak było świetnie.


Treflik parodiujący wszystko i wszystkich rozbawiał publiczność do łez, z resztą jak zawsze.
Teraz marzę tylko o gorąąąącej kąpieli i cieplutkim łóżeczku oglądając walkę MMA :))

1 komentarz:

  1. Ryczałam jak dziecko po tym meczu, może dobrze, że nie pojechałam...
    Treflik jest meeega <3

    OdpowiedzUsuń