niedziela, 16 lutego 2014

Walentynki, spóźnione ale przecież liczy się gest


Weekend się kończy to już wystarczająca pora, żeby się zebrać i coś napisać.

Zdjęcia robione telefonem. Niestety widać po jakości. 



W tym roku dałam się ponieść walentynkowemu szaleństwu. Chociaż upieczenie babeczek chyba nie jest aż taką wielką zbrodnią. W każdym sklepie, na każdej wystawie, na każdym roku serduszka, amorki i tego typu rzeczy. Czy to nie jest już przegięcie? Nie jestem zdesperowanym singlem, któremu przeszkadzają zakochane pary. Ale w moim kalendarzu to kolejne wymuszone święto.



O ręczniku w kształcie serca to nigdy nie pomyślałam.


A to kwejk na przyszłość :)
To jest motywacja aby nie ignorować walentynek, bez względu na to co się o nich myśli.
Ale równowaga to podstawa :) i rozsądek

MiŁoŚĆ
A teraz: GO SKRA!!!

1 komentarz:

  1. No pewnie że liczy się gest! Przepięknie zrobione ♥ Aż chce się jeść : )
    Zapraszam również do siebie : http://spelniaj-swoje-marzenia.blogspot.com/ Obserwuję ♥ Pozdrawiam : )

    OdpowiedzUsuń