Wylądowałam w Sopocie i próbuję tu jakoś funkcjonować.
Morze blisko, dworzec blisko, Przemek też oddalony o kilka minut spaceru, tylko do biedronki daleko. :)
Za to Gdańsk dzisiaj mimo deszczu pokazał, że jesień może być ładna i zaserwował mi piękną (podwójną) tęcze.
Zachód słońca też był wyjątkowy piękny, a spacer z ukochanym wzdłuż morza i przy pomarańczowym niebie to najlepsze co mogłam sobie wymarzyć.
Przecież kochałam góry, Tatry...
Spacery przy zachodzie słońca są równie urocze.
Zdjęcie zrobione z 7 piętra.
Widok z okna jest przepiękny, szkoda tylko że nienawidzę jeździć windą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz