piątek, 31 sierpnia 2012

Bydgoski raj

Właśnie dostasłam folder ze skejtzdjęciami.
Zważając, ze do Bydgoszczy mam około 2 godzin jazdy pociągiem. To troche zaczelo nam już odbijać i powstalo dosc dużo zdjęć. Jesteśmy troszke szurnięte, że jechalyśmy we dwie na skejtpark do miasta w którym nigdy wczesniej nie bylysmy.

serduszko

Wysiadłysmy na szybszej stacji niż planowalysmy na początku bo stąd podobno było bliżej. Może tak na prawde jest ale szłyśmy same przez las gdzie spotkałysmy tylko ślady dzików. Cud że sie nie zgubiłysmy. Nie dokońca ufam GPSowi w komórce.

 
nasza przeprawa przez dżungle bydgoską   :D

W pewnym momencie nie wiedziałam, cze bardziej się boję, ze sie zgubimy czy z tego śmieję z tego. Całkowity spontan. Rodzice mysleli ze byłam w Pelplinie czy 20 km od domu, a nie 120 km.
 

 
Znalazłysmy jakies fajne stare nieczynne tory tramwajowe (chyba). Oczywiście musiałam zaliczyc glebe, ale przynajmniej było duzo smiechu.
Zapomniałam sie pochwalić Szparsonem. Po powrocie z gór pierwsze co zrobiłam do pobiegłam do skrzynki pocztowej z nadzieją, że znajdę jakąś ciekawą pocztówke, może z Italii (postcrossing), a tu ku mojemu zdziwieniu znajduję kartkę, lecz ze zdjęciem Szparsona.


Przyjechałam po 2 tygodniach bez internetu nie świadoma tej akcji z darmowymi pocztówkami. Strasznie sie ucieszyłam, tylko mój tata był innego zdania. Oczywiście czaił sie na moją pocztówkę i troche się zdziwił. Od razu zaczął pytac czy to nie mój chlopak...   :P

No i na koniec skejtfilmik mojej koleżanki:

http://www.youtube.com/watch?v=PAJR3llJD9E

 

3 komentarze: