Własnie wróciłam od Cioci. Przychodzę dzisiaj do szkoły na ti, a ty niespodzianka. Wstałam niepotrzebnie o 2 godziny za wcześnie, bo lekcje były odwołane. Przynajmniej na w-f pograłam trochę w siatę. Jak mi tego brakowało, ale pewnie dlatego że chodzilam jak nakręcona z powodu dzisiejszego meczu Polska-Brazylia. No i wracając do sedna sprawy. Oświeciło mnie, że przecież moja Ciocia ma polsat sport.
Deska w ręke i szybciutko na drugi koniec miasta na mecz.
Miało być tak pieknie, a skończyło się 3-1. Podsumowując mecz: jestem trochę rozczarowana, ale to na razie początek, masa błędów. Do meczu w Gdańsku jeszcze tylko 23 dni.
Jutro może warsztaty fotograficzne cz 2. Mam ostatnio tyle pomysłów. Sama za soba nienadążam a co dopiero inni. Tysiąc pomysłów na minute.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz