Ale od początku, rano wybraliśmy się zrobić zakupy na gorille no i uzupełnić lodówkę. Oczywiście do Biedronki. :) Jako że pojechaliśmy autkiem to stwierdziłam że szybko załatwimy sprawę i nikonka zabierać się nie opłaca... Tssssssaaa
Po zakupach poszliśmy poszukać plaży, bo przecież nieopodal biedronki jest morze. Zamiast morza znaleźliśmy elektrociepłownie :) ale za to wylądowaliśmy w porcie we Władysławowie, pośród najróżniejszych łódek, statków kutrów itp :) dla mnie wszystko co pływa i nie mnie skrzeli to statek :)
A na wieczór już spacer na główna miejską plaże i przejście aleja gwiazd. To się nazywa wyczucie, gdy dochodziliśmy już do naszej kwatery zaczęło padać, a chwile później zrobiła się potężna ulewa.
Dzisiejsza dawka zdjęć jest jakości mojego telefonu. Nie zawsze chce mi się ciągnąć ze sobą Nikonka. Z reguły nie biorę go wtedy kiedy by mi się przydał. Bywa... Dzisiejszy post jest tak trochę na szybko, bo zaraz znowu lecimy do pracy.
No to łapka i papa
Do następnego wpisu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz