wtorek, 17 lipca 2012

w pełni zadowolona :D

Mam dzisiaj dobry humor i uśmiech na twarzy bez większego powodu. Przedpołudniowa ulewa przekonała mnie by wyjsc z domu i poprostu się poszlajać w deszczu. Uwielbiam gdy pogoda jest w pełni zdecydowana, czyli: albo pada deszcz albo swieci dłońce. Takie chmury i wiszący deszcz mnie dołują.

Ja i koza, która ma mnie gdzieś bo znalazła miejsca gdzie jest duża trawa :D

Po południu sie już w pełni wypogodziło, Nawet ciepło sie zrobiło. Kręcenie/modelowanie balonów to jest jakaś porazka, która i tak lubię. Skreciłam z jakieś 40 kwiatków, z których 1/4 pękła. Myslałam, ze rozniose wszystko co znajdzie sie w promieniu 20 metrów odemnie. Wróciłam do domu i czułam jak mi palce wibrują od środka. Głupio brzmi, ale chyba spełniło się moje dziecięce marzenie o tych balonach :D


wielbłady wrzerające tczewska trawke :D

Wieczorem deska, wkońcu. Wyszedł mi nowy triczek no i pare gleb, by nie było za dobrze.
Śliczne sa te wielbłądy. Taka miękką sierśc miały. Fajnie by bło miec na swoim ranczo wielbłądy i moje ukochane alpaki. Mam marzenhia o własnym damku otoczonym zwierzętami ze wszystkich stron.

podoba mi sie fota wielbłąda na tle mostu tczewskiego...

Gdzies dzisiaj słyszałam (chyba w radiu), że zdrowiej dla psychiki jest zapisywać własne myśli i przemyslenia. Gdy cos jest na kartbe, bądź blogu do wglądu to nie pozwala na jakies domyslanie sobie dalszej historii. Człowiek ma podobno skłonnosc do dodawania sobie jakiś pesymistycznych kontynuacji. Na swoim przykladzie dodam, ze to prawda. Postanowiłam, że założe sobie tez taki zeszyt, w którym będe zapisywac wszystkie moje głebsze jak i te cąłkiem płytkie przemyslenia. Strasznie podoba mi sie blog B. Pawlikowskiej (beatapawlikowska.com).

1 komentarz: