Zdjęcia nawet w 1% nie odzwierciedlają magii jaka zapanowała na bulwarze nadwiślańskim.
Nie wiem skąd niektórzy mieli lampiony w kształcie serca, ale wyglądały uroczo.
Niby wczesniej puszczałam juz lampiony, ale dopiero pare tysięcy osób na raz potrafi stworzyć taki spektakl.
Z moim lampionem poleciały wszystkie troski i zmartwienia. Niech zostanie on symbolem zmiany na lepsze, na uśmiech i radość.
A teraz pora na wyspanie się, bo jutro na 7.10 do szkoły :)
Już na YT znalazłam filmik z dzisiejszego dnia:
na ścianie płyty CD :D
OdpowiedzUsuńEch... szkoda, że u mnie niczego takiego nie organizują. :(
OdpowiedzUsuńŚliczne <3
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuńale fajne <3
OdpowiedzUsuńJa jak byłam na wieczorze z lampionami to o mało nie skończyło się to pożarem.
OdpowiedzUsuńAle fajnie, ja nie raz puszczałam takiego lampiona i muszę przyznać, że to świetne uczucie :)
OdpowiedzUsuńLubię lampiony ;d
OdpowiedzUsuńChciałabym coś takiego zobaczyć na żywo, musiała być wspaniała sprawa z tymi lampionami :)
OdpowiedzUsuńnie miałam okazji jeszcze w czymś takim uczestniczyć, ale wydaje się bardzo fajne :)
OdpowiedzUsuńŚliczne. :3
OdpowiedzUsuńwow niesamowite!
OdpowiedzUsuń