Poniedziałkowa żonglerka dała wycisk moim mięśniom na tyłku i udach. Było bardzo sympatycznie. Nauczyłam się zonglować 3 obręczami. A. zrobił mi zdjęcie jak je odzyskam to postaram się wstawić na bloga. Muszę sie pochwalić, ze wczoraj doszła do mnie przesylka z piłeczkami do zonglowania i biore się z nimi do roboty. Jako dzieciak chciałam się nauczyć, ale nikt nie chciał mi pomóc w nause.
Wczoraj wpadła do mnie Emi z Basią. Załapałyśmy się na darmowe lodowisko dla uczniów. To się nazywa fart. Potem wpadłysmy do mnie na gorącą herbate i jabłecznik, który sama upiekłam. No i zagtałysmy w eurobiznes (monopoli), w którym oczywiście Basia nas rozgromila budując 2 hotele w Austrii :)
Zobaczymy co czas przyniesie. Trzymam kciuki, zeby kontakt nam się nie urwał :P
fajne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńpalczak.blogspot.com