Wczorajsze popołudnie spędzialam na wolontariacie w domu kultury. Sprawdzałam bilety na turnieju tańca. Mój stosunek do tańca jest dośc ciężki, więc wróciłam do domu wykończona fizycznie i psychicznie, mimo jeszcze wzięło mnie na rozmyslanie. Zawsze krytykowałam ludzi, którzy zyją tylko szkola-dom-lekcje-komp. Ostatnio sama taka się stałam. Tym bardziej podziwiam ludzi z pasją. Wydaje się proste po prostu robić to co się lubi, ale często pasja koliduje z obowiązkowami takimi jak szkoła czy praca, a czasem nawet rodzina czy znajomi.
W piątkowej gazecie znowu przeczytałam o tej nieszczęsnej wyprawie na Broad Peak. Zastanawiam się nad zrozumieniem psychiki moich rodziców. Skoro to że himalaiście ryzykują życie dla zdobycia szczytu jest okej a jazda na motorze to już idiotyzm. Na kolonii poznałam dziewczynę, której cala rodzina jeździ na motorach. Od tego czasu jakoś inaczej zaczęłam patrzeć zupełnie inaczej.
Dla osób spędzających życie w fotelu to wszystkie zajęcia wydają się ekstremalne, nawet wycieczka zagraniczna z zorganizowanego biura podróży. Więc czy mają prawo krytykowac osoby które chcą czegoś więcej od życia.
Macie jakieś nietypowe hobby?
Przychodzę dzisiaj do szkoły i okazalo się, ze zamiast 8 lekcji mam tylko 6 :) Już nawet śnieg do pasa mi nie przeszkadza i jutrzejszy sprawdzian z matmy.
"Góry to jest choroba z którą sie umiera" Ta piosenka calkowicie z innej bajki, ale strasznie mi się podoba. Przesłał mi ją pewien chlopak na InterPals.
pasja to coś cudownego ;)
OdpowiedzUsuńhttp://inaczejznaczypomojemu.blogspot.com
Drugie zdjęcie jest boskie :D
OdpowiedzUsuń