niedziela, 6 października 2013

kolejny początek

Cały dzisiejszy dzień szwendam się po domu, stoję z nosem w oknie i w zasadzie nic więcej.
Najważniejsze z wczorajszego dnia. Kupiłam wczoraj obiektyw. Jak na razie jestem z niego zadowolona, chociaż aparat strasznie przybrał na wadze. Nie dam rady przez dłuższy czas trzymać go w ręku i robić zdjęcia.


Za tydzień wylatuję do Mediolanu, w towarzystwie mojej Mamusi i jej siostrzyczki. Szczerze to już mam dosyć. Wolałabym sama jechać i zobaczyć to co bym chciała. Są dwa obiekty sportowe które chciałam zobaczyć: stadion i tor F1. Już zostałam uświadomiona, że nie ma takiej opcji. Reszty "wycieczki" to nie interesuje i muszę się dostosować.


W domu znów ciężka atmosfera. Staram się zachować optymizm, ale kobieta mnie wkurza każdego dnia, negując wszystko, każdy mój ruch, każde słowo.Zawsze mogło być gorzej.


2 komentarze: