sobota, 14 kwietnia 2012

Bananowy Day :D

Pozytywnie zaczełam dzień od bananowego szejka. Musiałam zaspokoić się bananami, bo o mrożonych truskawkach mozna zapomnieć (przynajmniej w Tczewie). Pewnie jakbym dobrze poszukała to w duzych hipermarketach bym znalazła.
    
Szejk, a w tle zajawkowe skatefilmiki.
 
Czuje się jak bym była jakaś cofnięta w rozwoju. Wczoraj jarałam się, ze w TV leca Flinstonowie. Oglądałam ich już chyba po raz dziesiądy. Jaba daba duuuuu!!! Czasami mam wrażenie, ze moja sis jest odemnie powazniejsza, a przynajmniej tak wygląda. Dzisiaj jak szłyśmy do miasta to ona ubrała spódniczke, baleriny i nową torebke, a ja trampki, szeroka koszulke i rurki. Zważając na to, ze moja sis ma 6 lat.
 
    
Od pewnego czasu mam faze na brązowe paczadła. Właściwie na konkretne brązowe paczadła, które funkcjonują w komplecie z interesujących charakterem. Tylko nic nie jest tak jak powinno. Nie ważne to tylko paczadła. Szkoda czasu na sputanie i kompleksy. Skoro mam 2 ręce, 2 nogi i moge sobie sama radzić w życiu, to nie ma co nażekać.
Jaram się, bo dostałam fajna kartke pocztową. Dziewczyna nie tylko, że ma na imię Daria i ma 17 lat to jeszcze ma tak samo nasrane we łbie jak ja :D Do tego napisała o swoim ulubionym zespole, które nie znałam. Strasznie mi sie podoba:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz