niedziela, 22 kwietnia 2012

zajawa!!!

Zajawkowy weeekend. Dzisiaj trzeci dzien z rzędu spędziłam na desce z Justyną. Pierwszy ra zspedziłyśmy z sobą tyle czasu, mimo że znamy się już jakieś 7 lat. Deska jednak łączy ludzi. Wszystkie zdjęcia i filmiki ma na swoim aparacie, bo ja oczywiście musiałam mój zepsuć. Za pieknie by było, jakby elektronika wytrzymala mi tak długo. Chyba jedyna dziewczyna, którą uwazam za ładną, inteligentną i wgl wszystko co najlepsze, która nie wpędza mnie w kompleksy. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, ale mi to odpowiada.

Moja ukochana poranna "kawa"

O 11 dowiaduje się, że 12.24 mam pociąg do Pruszcza na skatepark. Miałam się uczyć, ale jak można opinac taką skejtokazje. Co jest najwazniejsze u chłopaka? Oczywiście, ze czerwona sznurówka w spodniach (żeby pasował do moich czerwonych traków). Tak, nadmiar slońca mi szkodzi. Budzi we mnie nadmiar energii. To nie zmienia faktu KOCHAM SŁÓŃCE I TAKĄ POGODE. Mimo, że jest gorąco na słońcu i już ciężko się jeździ jednak ma ono w sobie jakąś radość.
Takie tam moje patriotyczne ptasie mleczko (jeszcze ze świąt mi zostało)
    
Czuje się szczęsliwa. Mimo, ze nie mam na nic specjalnie czasu. Każda minuta leci tak szybko. Wkońcu to najlepszy czas. Może i nie przepadam za wielkimi zbiorowiskami to dzisiaj mialam wszystkich gdzieś. Byłam ja, moja deska i ten wredny mini box. Takie przełamywanie własnych słabości.

Mam strasnza faze na tą piosenke:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz