sobota, 2 czerwca 2012

deszczowy dzień

Deszczowy dzień, ale lubie czasami usiąść na parapecie i podziwiać, jak krople spływają po szybie. Nie jestem żadną pieprzoną romantyczką, bardziej est to objaw moich samotniczych sklonności. Fajne jest takie urozmaicenie od słońca i 25 stopni. Troche martwie si o wzciecyke do Władysławowa. Spędzić 3 dni na morzem w deszczu nie jest zbyt trafnym pomysłem.

Zachód słońca, gdy byłam pare dni temu na rolkach...

Jestem nie wyspana. Wczoraj czytałam książke do 24 i przy niej zasnełam, a rano wstałam przed 6 bo nie mogłam spać, z powodu niedokończonej książki. Pierwsza książka H.Cobena, która wpadła mi w ręce. Facet musi mieć straszną psychike, skoro wymysla takie powikłane historia.

zainwestowałam w 2 nowe lakiery...

Jutro Pchli Targ, pewnie będzie masa fajnej handmade'jowskiej bizuterii, na która i tak kasy nie będe miała. Przynajmniej pobawie się długimi balonami i pewnie jakies foty popstrykam.


takie tam o 6.50 w drodze do szkoły...

2 komentarze: