środa, 7 listopada 2012

wczorajszy "patrol"

 

Ostatnio nie piszę tutaj, ale... szkoła. Dzisiaj postanowiłam, ze wkońcu cos napisze.
Wczoraj miałam sie uczyc na sprawdzian z niemca, ale na TVP1 ogladałam film "Patro". No i dwie godziny wyjete z życia, choć nie zmarnowane. Strasznie mi siię podobał, u wielbiam takie produkcje.
 


Trzymał mnie w napięciu do ostatniej minuty. Pokazuje walkę z samym sobą i oddanie dla innych.  Główną rolę gra Kevin Costner.
Film ogólnie opowiada o pracy strazy wybrzeża.

Moja mama film podsumowała "no patrz a jednak zginął". Troche mnie to zirytowało, ale pewnie dlatego ze ja go bardziej przyłam i wczułam się w niego całkowicie. No tak bo skoro na komediach romantycznych nie płacze, to znaczy ze nie mam serca. Kino akcji nie może poruszyc kogoś wewnętrzxnie.

 
Kiedyś sama myslałam o wojsku bądź ratownictwie. A teraz koniec gdybania i myslenia o niebuieksich migdałam pora wracać do nauki, bo mamusia juz i tak sie burzy o wszystko. Zgrzytów rodzinnych ciąg dalszy. Zaczynam uciekac od nich w muzyke lub film. Każdy sposób jest dobry,
 
BYLE DO PIĄTKU!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz