niedziela, 25 listopada 2012

imprezowo...

Jeden z niewielu takich imprezowych weekendów w moim zyciu. Piątkowe połowinki- więcej zachodu niż przyjemności. Czuję sie inna, gdyż nie kojarzyłam wiekszości piosenek. Mam uczulenie na muzyke, która powstaje wyłącznie w komputerze.  Potem mam ambicje wstawić reszte zdjęc, pod warunkiem, że będa się nadawać do opublikowania...

Jedyne zdjęcie jakie mam narazie z połowinek. Robione, przez O.

Wczorajszy wieczór o wiele bardziej trafił w moje gusta, a mianowicie koncert. ETNA KONTRABANDE. To było, to czego potrzebowałam. Energia, dobra muzyka no i wkońcu wkręciłam sie w pogo. (znaczy takie spokojne, bo mało kto miał glany). Chyba nie pisałam, ze nie lubie reggae, ale pochłonelo mnie cąłkowicie.

Dla tych, którzy nie kojarzą...

Mam dobry humor mimo, że naszym skoczkom narciarskim nie idzie, naerciarkom biegowym tez nie, to moja ostatnia nadzieją jest S. Vettel, który walczy o mistrzostwo. Czeka mnie dzisiaj jeszcze nauka, bo ten tydzień będzie zabójczy, codziennie jakis sprawdzian.


Znalażłam ostatnio na bestach i stanowczo się z tym zgadzam. Na połowinkach czułam się strasznie, sukienka, obcasy i włosy rozpuszczone z  lokami. Nadal mam takie odciski, ze chodzić nie mogę.
Czekam, az tata wróci do domu, poniewaz mam zamiar go namówić, by kupił bilety na mecz siatkówki w Gdańsku   Trefl Gdańsk-Skra Bełchatów. Zawsze chciałam na to jechać. Trzymajcie kskiuki, żebym dała rade go przekonać :D

4 komentarze:

  1. zapraszam na wyprzedaż szafy na moim blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. oo poszłabym na jakąś imprezę ;d

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna piosenka. Narobiłaś mi chęci na jakąś dyskotekę itp itd. :)
    Pozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili do mnie. :)

    OdpowiedzUsuń