Co roku w czerwcu odbywa się największa miejska impreza pod nazwą "Dni Ziemi Tczewskiej". W tymn roku moim zdaniem jest skromnie z atrakcjami, no ale rozchodzi się o kase. Wieczorem koncertom gwiazd towarzyszy pokaż sztucznych ogni. Nie zawsze jest to muzyka, którą lubię (tak jak w tym roku Mrozu i Stachursky), ale staram się chodzić i słuchać tego co mają mi do przekazania. W większości przypadków spotyka mnie pozytywne zaskoczenie.
Wczorajszy dzien to był mały maraton w moim wykonaniu. Miałam koncercik kończący zajęcia w mojej szkółce gitarowej. Złapał mnie mały dołek psychiczny, poniewaz w tym roku musze zakończyc lekcje gitary, bo na korki z majzy i gitare kasy nie dostane. Życie, będe miała więcej ambicji żebym sama ćwiczyła. :)
Utwór wyszeł mi średnio. Stres mnie zerzarł. W pewnym momencie lewa ręka tak zaczęła mi się trząść, że nie mialam nad nią żadnej kontroli. Dotrwałam do końca. :))
Potem wolontariat i krecenie balonów. Trzy godziny w pełnym słońcu to jest katorga. Ogarnęłam nowe balonowe zwierzątko-ŚWINKĘ. Dobrze, ze był przynajmniej D. to miałam z kim gadać i dyskutowac na temat balonowych przemyśleń.
KONCERT MROZU
Jestem bardzo mile zaskoczona. Myslałam że to taka tam gwiazdeczka posiadająca 1 góra 2 przeboje. Energia była ogromna. Widać że oni tez dali z siebie dużo, tak samo jak i my. Nie zakochałam się w jego twórczości, ale dołączył do grona osób które lubie za energie i kontakt z publiką. Najpopularniejsze kawałki tez zabrzmiały i okazało się że znam więcej jego piosenek niż się spodziewałam. No i bym zapomniała, jestem pod ogromnym wrażeniem gitarzysty, a perkusista był bardzo podobny do Tomsona z AFROMENTAL, nawet ma na imię Tomek :)
KONCERT STACHURSKIEGO
Tutaj duzo nie będe sie rozpisywać. Gdyby Mrozu nie natchnął mnie taką energią, to pewnie bym wyszła. Jego zachowanie mnie wkurzało te jego seksistowskie teksty i nagrywanie kamerą biustów nie było fajne. To bardziej poschodziło pod masowy podryw niż występ muzyczny.
POKAZ FAJERWERKÓW. To ostatni aspekt imprezy, który uwielbiam. Pięknie to wyglądało. Uwazam że wydawanie tysięcy złotych na fajerwerki w sylwestra jest bezsensu, ale dni ziemi tczewskiej to już inna bajka.
Jeszcze dzisiaj jadę do Starogardu Gdańskiego (jakieś 20 od Tczewa) na koncert FUTURE FOLK i HEY. Mam nadzieję, ze wszystko wypali i Tatuś zabierze mnie tak jak obiecał :))