piątek, 8 listopada 2013

byle do piątku, a tu piątek

jestem Ruda :)
Na razie to tylko szamponetka, nie wiem co będzie dalej :)
P. się nie podoba, ale chyba najważniejsze żebym to ja lubiła swój kolor. Dzisiaj do kina wchodzi film "WYŚCIG" planuję w niedziele się na niego wybrać. Mam nadzieję, że czeka mnie duże zaskoczenie i zauroczenie tym filmem. Staram się nad zbyt nie nakręcać, ale chyba już sobie wmówiłam, ze będzie świetny.


"W wyimaginowanym przez nas świecie każdy mówi to, co chcemy, żeby powiedział, i dzięki temu my też możemy być tacy, jacy chcielibyśmy być, i mówić to, co nam się podoba"


Nadal czytam "Anie z Avonlea" jak na uczennice klasy maturalnej może mało ambitnie, ale wcześniej jakoś się nie złożyło, aby wyjąć ja z półki.
Chodzę do tej "elitarnej" szkoły jak to większość nauczycieli ma mniemanie o niej. Ale żeby szkoła była elitarna musi mieć i uczniów na poziomie i nauczycieli. Dzisiaj na gegrze (moim rozszerzeniu) facet gadał o transporcie bananów i firmach zajmujących się nim.  Na banany patrzeć już nie mogę, 45 minut o nich słuchałam...  Ten człowiek kompletnie nie nadaje się na nauczyciela, nic nie przekazuje a jeszcze sam się męczy bo to nie jest praca dla niego. Wszyscy boją się tej matury ze mną na czele. Z lekcji nikt nic nie wynosi, a tylko wymaga. A najlepsze jest to że materiał z lekcji w ogóle się nie pokrywa z podręcznikiem. No nic z nauczycielem nie wygrasz.


2 komentarze:

  1. Ja nigdy nie zapomnę lekcji geografii o odmianach ryżu hodowanych w Chinach, czym się charakteryzują, jakich warunków do uprawy wymagają i ile procent jakiej odmiany trafia do polskich sklepów :')

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że ta lekcja nie jest już w programie, bo kolejnych takich 45 minut nie zniosę :))

      Usuń