piątek, 9 maja 2014

pierwszy tydzień już za mną

Pierwszy tydzień matur zaliczony.
Polski, Matma, Matma
Było, minęło i nie wróci, jakoś będzie :)
Pałętałam się pół dnia po domu, aż w końcu P. mnie "zostawił" i stwierdziłam, że jeśli z nim nie pisz/rozmawiam to w zasadzie nie wiem co mam z sobą zrobić i stanęło na "randce"  Chodakowską. Wszystko mnie boli, TURBO SPALANIE to było to, czego potrzebowałam. Myślałam, że umrę przed telewizorem ale teraz jestem z siebie zadowolona (pierwszy raz od dawna), że się nie poddałam. :)






A co jeśli brakuje jednego małego kawałka w wielkiej układance? Wszystko traci swój urok...

Zaczyna się czas transferów w siatkówce. Znów wyczuwam przejścia radości w smutek. Już pierwsze złamane serduszko mam przez P. Zatorskiego. :( Jak to będzie? Skra bez Zatiego? Chciałam kupić sobie reprezentacyjną koszulkę z jego nazwiskiem, ale zakup musi poczekać aż przejdzie mi złość :)




1 komentarz:

  1. też lubię czasem poćwiczyć z Chodakowską :)

    obserwuję, zapraszam do mnie i pozdrawiam ;)
    http://siimplestuff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń