sobota, 29 września 2012

sabato mattina

Wkońcu porządnie spędziłam piątek. Z powodu braku jakiś sensownych imprez w klubach, postanowiliśmy, że idziemy do S. na film. Oglądaliśmy "American Pie IV". Jako że nie jestem miłośniczka filmów widzieli za punkt honoru że przedstawią mi podstawowe filmy które musze obejrzeć. Nie wiem może jestem inna, ale film nie powalił mnie na kolana. Wydał mi sie taki zwykły. Jednak z nikim innym tak sie nie dokaduje jak z nimi. Potem była (kolejna już) nasza bitwa na poduszki. Uwielbiam taki początek weeekendu  :D

Moje italijskie muszelki znalezione w ANZIO ♥

Znów co sobotnia zabawa w ghostbusters czyli bieganie po całym mieszkaniu z odkurzaczem. Korze ścieram nałogowo, bo czarne meble strasznie się kurzą, ale odkurzanie to moja udręka.

 
O to moje plany na weeekend. Mam zamiar ja przeczytać. Stwierdziłam, że wypadało by żebym czytała ambitne książki chociaż polskich pisarzy. Dzisiaj mam dosc sporo do zrobienia.

3 komentarze:

  1. coś mi mówi ten tytuł książki.;d to nie jest jakaś lektura.? ;d
    ladne muszelki.;)

    OdpowiedzUsuń
  2. filmu nie oglądałam, a książek nie lubię czytać :D

    OdpowiedzUsuń