Pierwszy post po świetach. Powinnam pochwalić się prezentami, ale stwierdzam, że nie ma sie czym chwalić. Z czasem napiszę o nich. Płytę E.Claptona musze przesłuchac w spokoju, a jego autobiografie przeczytać.
Tęknie za ciszą w domu i nad chwilą spokoju. Wszyscy siedzą w domu hałas i zamieszanie, a ja chcę po prostu posiedzieć, poczytać ksiazke, albo chocia pobargrac cos na kartce i wzryucic wsyzstko co przez świeta nazbierało się we mnie. Teraz wszyscy wisza nade mną i marudza, ze za długo siedze przy komputerze...
Mój pokoik w świątecznym klimacie. Jestem zalamała faktem iż nie widac ich z dworu.
Jutro lecimy na łyżwy do Malboorka. Mam nadzieję, ze będzie miło, bo S. zabiera swojego boya :)
Leca nadal ospływać przy dziękach kolejnej płyty Green Daya.
Taa, skąd ja znam to marudzenie nade mną, że wiecznie siedzę z laptopem, zwłaszcza kiedy jestem w domu :)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka!
Świetnie wygląda pokój :) I chyba nie tylko Ciebie w okresie świątecznym dopadam melancholia.
OdpowiedzUsuńdziękuje Ci za komentarz i zapraszam do obserwowania ;)
OdpowiedzUsuń