poniedziałek, 27 maja 2013

...

Szkoła zabija, ale się nie dam. Z każdym dniem jestem coraz mocniejsza, aż tu cios w moją stronę. Trzeba sie podnieść, bo to my decydujemy czy się podniesiemy czy nie. A ja dłużej leżeć nie mam zamiaru. :)
M. wczoraj oświadczyła mi, że rodzinnie na wakacje nigdzie nie jedziemy. Ja na wyjazd ze znajomymi nie mam kasy. Kolejny rok z rzędy woodstock przebiegł mi przed nosem. No to teraz ruszam głowa z całych sił i obmyslam plan.


Wczoraj napisały do mnie 2 osoby, że chcą ze mną zaczac się wymieniać listami. Ciągle tylko wysyłam, a skrzynka nadal pusta? Czyzby wszyscy okazali sie wyłudzaczami?


Jutro zamiast do szkoły obieram kierunek Gdańsk-targi. Aparatu nie biorę, chociaż się wahałam. W koncu O. ma nowy telefon i podobno dobrym aparatem. Mam nadzieje, że będzie ciekawie.
Przystopowałam ostatnio z bieganiem. Pora do tego wrócić, już mi tego brakuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz