czwartek, 29 maja 2014

Ważne, bym w życiu miał cel. Nie mam nic do stracenie. Nikt nie zatrzyma już mnie.

 W poniedziałek definitywnie zakończyłam rozdział pt. Liceum i Matura.
Gwarantuje wszystkim, to był stanowczo najgorszy miesiąc w moim życiu. Ustne zdane pozytywnie :) Nie mam tylko pojęcia co dalej. Chyba poczekam na wyniki i potem będę się dopiero zastanawiać.
Wszystkie plany przekładałam na magiczny czas "po maturze" albo "po poniedziałku". Wreszcie przyszedł ten czas, a ja siedzie już 4 dzień w domu i nic nie robię bo po prostu nie mam na nic sił.


Humor jakiś taki podły. Gryzę, warczę i tęsknie.
Teraz biegiem przed TV i całym serce z POLSKIMI SIATKARZAMI, bo mecz z Brazylią to nie lada wyzwanie.


wtorek, 20 maja 2014

jeszcze będzie przepieknie, jeszcze będzie wspaniale

Przewińcie czas o ten tydzień do przodu. Proszę!!!
Jeszcze tydzień do ustnego polskiego. Na razie tylko czekanie na lepsze jutro. A może po prostu kolejna wymówka i przekładanie wszystkiego na później? Czas przelatuje mi przez palce, a ja nie potrafię nic zrobić. W głowie ostatnio ciągle tylko matura... Po ustnym niemieckim, wiem że będzie trudno, bardzo trudno. Niby ustne to błahostka, ale jeśli ktoś boi się wypowiedzieć słowa przy ludziach, to co dopiero ma powiedzieć na 15minutowy monolog?
Poddaję się, opuściły mnie ostatnie siły...


Po weeeekendzie czułam się jakbym mogła (a może jakbyśmy razem mogli) góry przenosić. Jednak niedziela się skończyła, wspomnienia zostały tej drugiej osoby osoby obok.
Daj mi ktoś, ktokolwiek energii, siły i wiary. Niby nic się nie stało, ale jednak...
Chyba każdego nachodzi czasem wrażenie, że marnuje swój czas, który nie wiadomo kiedy się skończy. Z reguł wtedy dostawałam motywacji do działania, znajdywałam jakąś motywacje do działania. A teraz? Nic, po prostu nic. Coś się kończy, a nie zaczyna się nic.


Miło, że przynajmniej Smerfy są szczęśliwe.
Tyle zdjęć na komputerze, które zamiast lądować na blogu lądują w koszu.
Tyle słów do napisania tutaj, które ulatują w niepamięć.
Tyle emocji to ubrania w słowa i opowiedzeniu o nich światu, które stają się nieistotne.

wtorek, 13 maja 2014

jakbyśmy byli szczesliwi gdybym nie kochał Cię wcale...

Dzień z serii, robocik na baterie duracell. Parę spraw załatwionych i to tych najważniejszych. :)
Jestem po pierwszych wykładach na prawko i ŻYJĘ. Czułam się kompletnie zielona niczym Kermit z Mappetów i będzie lepiej :) Nawet nie miałam ochoty uciec, jak to ostatnio często ma miejsce.
Pozytywne nastawienie jest. Złapałam chyba cel do którego chcę dążyć.
Całkowicie różowo nie jest, ale przecież zielony to też interesujący kolor (i pasuje do fioletowego) a to już argument na tak i w kolorach Shreka :)


Tatuś zaszokował mnie w niedziele po raz kolejny. Kupił sobie trzy płytowy album Dekady Polskiej Ballady. I oczywiście dostałam go do przechowania :) Od razu skojarzyło mi się to z Polskim Topem Wszech czasu, który był w radiowej Trójce 2 maja. Ta muzyka ma w sobie magię. Działa na mnie niezwykle pozytywnie i daje zastrzyk energii.
KOCHAM CIĘ JAK IRLANDIĘ ♥
Niedzielny spacer i moja "Fotosfera" :) ach to fachowe słownictwo :)


Niemiecki pisemny odhaczony, będzie pozytywnie
Jutrzejsza gegra bez spiny bo po co komuś geografia? :)
Potem ustne... I będzie pięknie. :))

niedziela, 11 maja 2014

po europejskie spostrzeżenia

Po wczorajszej Eurowizji, czuję że powinnam coś tutaj na ten temat napisać. Pamiętam jak byłam mała i oglądałam wszystkie występy z pełnym zainteresowaniem. Bawiłam się w jury, robiąc swój własny ranking :) Albo teraz stałam się tak krytyczna, albo to nie jest już to samo.

Właściwie to zapamiętałam tylko te kraje:

Islandia:

Moim zdaniem Polska wypadła bardzo interesująco, a przynajmniej charakterystycznie. Nie jest to moja ulubiona piosenka, ale po polsku (w dużej części), wpada w ucho i na pewno wbija się w pamięć za pomocą strojów i tańca. :) Nie wiem po co była ta dziewczyna z cyckami na wierzchu ale okej... Donatan i Cleo zaprezentowali Polskę należycie, nie udało się być na "pudle" ale wstydu na pewno nie było :))

Szwajcaria:


Zastanawiam się nad koncepcją Eurowizji. Czy chodzi tutaj o kraj czy o piosenkę? Tak piję tutaj do gwizdów i buczenia na Rosjanki. Uważam, że takie zachowanie po ich występie było niewłaściwe. Wiem, że wszechmogący Putin robi na Ukrainie i w na całym świecie co mu się żywnie podoba, ale co temu są winne dwie dziewczyny, które w paszporcie wpisane Russia. Podczas podawania wyników nie dziwię się, bo to co robią te po rosyjskie kraje to jest propaganda i przyznawanie sobie pkt na wzajem. Ale w tym wypadku gwizdy pokazują sprzeciw przeciwko postępowaniu Rosji jako kraju. Eurowizja ma być świętem muzyki, a nie polityki. Osobiście poczułam się nie fajnie.

Malta:

 Jest jeden fakt co łączy te trzy piosenki: są one pozytywne. Większość zaprezentowanych utworów, to były po prostu smęty. Jedna ładniejsze drugie nie, ale jednak smutne albo bez większego wyrazu.

Rosja:

Żeby nie było tak męsko, to nawiążę tez do Ukrainy u Rosji. Te piosenki też wbiły mi się w pamięć, ale jednak nie porwały aż tak.
Nie wiem dokładnie co ma symbolizować facet udający chomika w kołowrotku :)

Ukraina:

Są to moje opinie. Są to piosenki które mi się spodobały. Jest to tylko moja obserwacja po jednokrotnym odsłuchaniu ich wczoraj. Nie znam ich tekstu i tłumaczenia.
Jednak brakuje mi jakiś akcentów narodowych. Moim zdaniem jeśli jest to konkurs na najlepszą piosenkę, wybraną ze wszystkich krajów Europy to powinno być coś charakterystycznego.

piątek, 9 maja 2014

pierwszy tydzień już za mną

Pierwszy tydzień matur zaliczony.
Polski, Matma, Matma
Było, minęło i nie wróci, jakoś będzie :)
Pałętałam się pół dnia po domu, aż w końcu P. mnie "zostawił" i stwierdziłam, że jeśli z nim nie pisz/rozmawiam to w zasadzie nie wiem co mam z sobą zrobić i stanęło na "randce"  Chodakowską. Wszystko mnie boli, TURBO SPALANIE to było to, czego potrzebowałam. Myślałam, że umrę przed telewizorem ale teraz jestem z siebie zadowolona (pierwszy raz od dawna), że się nie poddałam. :)






A co jeśli brakuje jednego małego kawałka w wielkiej układance? Wszystko traci swój urok...

Zaczyna się czas transferów w siatkówce. Znów wyczuwam przejścia radości w smutek. Już pierwsze złamane serduszko mam przez P. Zatorskiego. :( Jak to będzie? Skra bez Zatiego? Chciałam kupić sobie reprezentacyjną koszulkę z jego nazwiskiem, ale zakup musi poczekać aż przejdzie mi złość :)




środa, 7 maja 2014

ohne dich kann ich nicht sein, ohne dich

Siedzę cały dzień w domu i kombinuję, jak tu ugryźć życie. I im dłużej myślę, tym więcej nic nie wiem.
Znowu smęcę i marudzę niczym D. w zeszłym roku. Jednak byliśmy siebie warci...


Zdjęcia róży z zakończenia roku szkolnego. Jeszcze do mnie nie dociera, że właśnie nadszedł koniec szkoły. Już nigdy nie będzie 45 minut siedzenia w ławce, ukrywania pisania smsów czy głupiego wymigiwania się od wszystkiego z nadzieją, że akurat mi się upiecze.
Liceum nie lubię, za nim tęsknić nie będę. Ale zmarnowane 3 lata życia trochę jednak bolą i za tym będę tęsknić na pewno.


 Chciałam maj zacząć z inicjatywą "miesiąc w obiektywie" a czy jest sens robienia zdjęć każdego dnia? Czynność która do tej pory były moją przyjemnością, odskocznią od codzienności ma się stać moim obowiązkiem? Nie będę się sama terroryzować. Obiecałam, że bardziej zajmę się Nikonkiem i po prostu poświęcę mu więcej czasu.


Coś ściska mnie przy tej piosence. Nie mam pojęcia jak to opisać.
To stanowczo boli najbardziej.
"Już pożegnać czas mych przyjaciół"


poniedziałek, 5 maja 2014

pierwszy dzień dojrzałości (albo po prostu matury)

Egzamin dojrzałości...
Jakie dojrzałości? Kto z nas jest dojrzały? Odpowiedzialny? Gotowy ponosić konsekwencje swoich czynów? Bo na pewno nie ja.





Wróciłam do domu załamana. Niby wszyscy uważają, że maturę na 30% zda każdy debil. Tsa jasssne. To nie prawda. Do domu wróciłam załamana. Na prawdę nie dramatyzuję. Z polskiego jestem cienka. A tematy wypracowań mnie dobiły:
POTOP którego nie omawialiśmy
WESELE w którym nie rozumiałam tematy i fragmentu tekstu (jak i większość ludzi których się pytałam).
Staram się nie dramatyzować, ale jakoś nie czuje już stresu przed innymi egzaminami, bo wiem że i tak co najmniej czeka mnie poprawka. Więc temat studiów jest całkowicie zamknięty.


W sobotę ewidentnie mnie poniosło i tamten wpis był nie na miejscu. PRZEPRASZAM, następnym razem nie będę wypisywać tutaj takich rzeczy, tylko napisze je osobiście. Postąpiłam nie w porządku (po raz kolejny zresztą).
Czasami sie zastanawiam jak to wszystko znosisz... Ale w jednym miałam racje, było to najlepsze pół roku w moim życiu i chyba najbardziej dynamiczne. :)
Dziękuję że byłeś ze mną (tylko mentalnie) ale to i tak się liczy. Pewnie gdyby nie niedziela to stres by mnie pożarł w całości.
I Przepraszam, że zniszczyłam nam wspólne wakacje. Miało być tak fajnie, a ...


Stwierdziłam ostatnio, że sama nie wiem czego chce. Stanowczo za szybko ulegam ludziom, nie potrafię w pełni wierzyć we własne zdanie, a czy mam coś takiego jak własne zdanie?
Widzę, jak wszyscy we mnie wierzą, wiem jak bardzo wszystkich zawodzę. I tym razem nie robię nikomu na złość, po prostu macie za duże oczekiwania co do mnie. Nie jestem taka, jaką chcielibyście znać.
Teraz już nic nie da się zrobić istna bezsilność. I to chyba boli najbardziej. Nie wiem co z sobą mam zrobić.


Jutro planuję iść do lekarza po zaświadczenie na prawko. Jeśli jeszcze to mi się nie uda, to będzie kompletna załamka.