sobota, 28 kwietnia 2012

Słońce...

Pogoda jest urocza. Słońce, lekki wiatr i ta temperatura zaczynam czuć wakacje. Już zdązyłam sie zjarać na prawej ręce i plecach. Wiem jestem zdolna pierwsze słońce a ja już mam buraka na twarzy i spieczony kark. Uroki mojego nieogaru i nieświadomości, ze na mnie swieci.

Takie tam z moim księciam...

Pokłóciłam się dzisiaj z Jajcunem. Jakoś nie za dobrze mi z ta świadomościa teraz. Wychodze od wniosku, że czasami musza byc zgrzyty zeby było dobrze.
  


Jednak gitarodej był dobrym pomysłem. Nie miałam aspiracji na pstrykanie fotem, ale przynajmniej nie spinałam w trosce o mój i tak już rozwalony aparat. Jednak CHŁOPAK Z GITARĄ BYŁBY DLA MNIE PARĄ. Jeszcze chwila i wrózi mi wiara w chłpaków i w to ze tez mają uczucia. Fajnie grało się piosenki Dżemu na 2-3 gitary.

2 komentarze:

  1. słodkie zdjęcie, chociaż wyglądasz jakbys miała o wiele ciemniejsze włosy : ) a z jajcunem sie pogodzisz... spokojnie :*

    OdpowiedzUsuń