wtorek, 7 stycznia 2014

za rzęsami schowana

Ciągle ta jedna natrętna myśl, że wtedy wszystkim było by lepiej.
Zostawić list na stole i wyjść...
Tak bardzo tego chcę, a tak bardzo się boję.
Nie wiem już co myśleć. Otchłań, bez żadnego punktu zaczepienia.
Już nie ma szarości już tylko czerń.
Wokoło tyle się dzieje pięknych rzeczy, tyle powodów do uśmiechu. Bez problemu je zauważam, co było kiedyś takim problemem, ale nie potrafię, nie mogę ich poczuć. Jakbym utknęła w szklanej kuli.





1 komentarz:

  1. Trafiam tutaj przypadkiem i natknęłam się na coś napisanego niby tak pięknie i jednocześnie bardzo smutno. Nie mam pojęcia, co się dzieje, lecz cokolwiek, myślę, że z czasem uda Ci się także "poczuć" te piękne rzeczy, zresztą skoro je zauważasz to już połowa sukcesu, nie każdemu się udaje. Więc nie łam się, będzie dobrze, oby. ; )

    OdpowiedzUsuń