wtorek, 28 stycznia 2014

obfity listonosz, choć brzmi dziwnie

Wróciłam z "zakupów" w Gdańsku. Jestem tak zmęczona i zdegustowana. Gdzie są te czasy kiedy wchodziłam do sklepu, kupowałam co mi się podoba i wychodziłam?!? Teraz kompletnie nic mi się nie podoba. A ja już coś mi się spodoba to nie podoba się M.
Jedynym pozytywnym faktem dzisiejszego dnia była zawartość skrzynki pocztowej. A tam: list i pocztówka zaadresowane do mnie.


S. siedzi we Włoszech na snowboardzie. Przed wyjazdem zasugerowałam jej, że chciałabym dostać pocztówkę od niej, nie spodziewałam się jej. S. jak S. roztrzepana i zakręcona.  Tym większą radość sprawiła mi jej kartka. Okazało się, że jest w Paganelli niedaleko Trentino :)


Najważniejsza informacja dla mnie "włosi przystojni" jakbym tego sama nie wiedziała :)


Koperta natomiast przybyła prosto z Zakopanego. Jakiś czas temu wysłałam list z prośba o autografy czterech skoczków narciarskich:
Kamila Stocha
Dawida Kubackiego
Janka Ziobro
Stefka Hule
Nigdy nie kolekcjonowałam autografów. Stawiam stanowczo na podpisy sportowców których lubię, znam i im kibicuję. 


Na każdej kartce jest podpis z dedykacją dla mnie :) W sumie jest to już mój trzeci Kamil i chętnie zmienię jednemu z nich właściciela :)


"Rzeczywistość i marzenie
Muszą się wciąż o nas bić.
Naszą bajkę pisz codziennie,
Skrytą w prozie zwykłych dni..."




1 komentarz:

  1. Tu musiałaś być nieźle uszczęśliwiona :D przynajmniej ja taka jestem, kiedy dostaje niespodziewane kartki :D

    OdpowiedzUsuń