Muszę się pochwalić moimi wczorajszymi "zdobyczami", o ile mozna je tak nazwać. Od ponad 2 tyg nie było nic w skrzynce, więc pierwsze co robiłam wchodząc do domu było pytania: <Bylo cos w skrzynce? a tak wgl to cześć>. Mój zawsze odpowiada z ironią <tak trzy pocztówki>. A tu nagle w piątek słysze odpowiedź <tak dwie pocztówki>. Wtedy zrodziło mi sie pytanie czyżby sie pomylił zy na prawde cos dostałam. Weszłam do pokoju i leżały dwie biedactwa na szafce.
Dawno nie dostałam takiego przypływu entuzjazmu. Zakochałam sie w niej od pierwszego wejrzenia. Nawet nie myślałam, żeby dostac cos takiego...
Druga pocztówka jest italijska. Wysłana z Niemiec, ale przedstawiająca italijską uliczke
Mój termometr.
Nie ruszyło by mnie to, gdyby nie była połowa października. Deska już dzisiaj zaliczona, to teraz wypadałoby chociaż odrobić zadania domowe :D
u mnei jeszcze cieplej, siedze na leżaku z laptopem w ogrodzie. !
OdpowiedzUsuńpadziaa.blogspot.com
Ciepło Ci :)
OdpowiedzUsuńFajnie jest dostać taką pocztówkę :) Ja niestety nie mam czasu, żeby się w to bawić...
OdpowiedzUsuńŚliczne pocztówki, też bym się ucieszyła :)
OdpowiedzUsuńFajnie się dostaje takowe pocztów :)
OdpowiedzUsuńhttp://natolatekswiat.blogspot.com