wtorek, 2 października 2012

.......

Maluje moje szpony, bo stwierdziłam, ze musze zuzyc moje oczojebme kolorki.Na zdjęciu nie widac dokładnie koloru, ale jest to zielony i pomarańczowy. Żałuję, że nie umiem rozić jakiś fajnych wzorków.

 
Jutro mam w miare luźne lekcje, prucz pracy klasowej z niemca, to odpuścilam sobie nauke. Obejrzałam koncert A. Lavigne z Toronto w 2008 roku.
 
 
 
Wpadłam snów w kreatywny stan i pzryprawiłam mojej lampce oczy i wąsy. Taki rozśmieszacz. Tym optymistycznym akcentem kończe notke. Może jeszcze jakiś pomysł wpadnie mi do głowy, to najwyżej jutro się pochwale :D

4 komentarze: