wtorek, 30 października 2012

jestem bezbronna tylko gdy mam pomalowane paznokcie

Wczoraj kupiłam czarny lakier do paznokci tak w przyplywie guntu przeciw calemu światu. Za dużo ostatnio naoglądałam się romansideł i też zachciało mi się księcia z bajki. Co roczne skutki nadmaru czasu, który przeznaczałam na deske. Skoro pogoda malo deskowa to całą energie przerzucam na gitare...
 


Druga liceum to jest całkowita pomyłka. Po dwa sprawdziany dziennie. Jutro czeka mnie fizyka i niemiec. Im mam więcej tym nauki tym bardziej mi się nie chce.


Wczoraj byliśmy klasowo na jakimś nudnym wykładzie o internecie. Wszystko było by w mare okej gdyby nie przygotowała tego szkoła katolicka. Było to strasznie stronnicze i wniosek był taki iz "internet to zło". W necie każdy udaje kogos innego. Tak samo jak przy pisaniu bloga, z czym się nie zgodze całkowicie.


Po wyjściu ze szkoły podjechał redbullowy samochód i klasowo rzucilismy sie na puszki ktore rozdawali. Normalnie nie pje tego świnstwa, ale od czasu do czasu można :)

No i piosenka na dzisiaj, która za mną chodzi. Czuje że się cofam w rozwoju kolejna nuta z disnejowskiego filmu tym razem "Randka z gwiazdą".

wtorek, 23 października 2012

szczęściarz

W ramach tego, że nie poszłam dzisiaj do szkoły, obejrzałam wkońcu film "Szczęściarz". Zrobiony na podstawie książki N. Sparks'a.  Mój ulubiony pisarz, którego przeczytałam większość książek.
 

 
 
 
 
Nie przepadam za aktorami disneya, ale Logan (Zac Efron) wygląda świetnie. Nigdy jeszcze nie zakochałam się w aktorze, u mnie to jest fascynacja jakąś postacią filmowa bądź ksiazkową. Mam cos takiego, że jak film, przedstawie itp. mi się podoba to wciagam się w nie całkowicie.

 
No i teraz się rozmarzyłam o takim Loganie stworzonym tylko dla mnie. Nie jestem zbytnią romantyczką, ale chyba odzywa się we mnie chęć bycia z kimś na dobre i na złe.
 
 
 
Polecam ten film z celego serca. Chociaż uważam, ze książka lepsza (jak zawsze przy ksiązkach Sparksa). Muszę się zaczaić w bibliotece na nią, ale pewnie skończy się że ją kupie.

poniedziałek, 22 października 2012

Coś mnie wzięło

Zwolniłam sie dzisiaj z 3 lekcji i jutro też nie ide do szkoły. Źle sie czuję :( a teraz tyle nauki. Na srode muszę przygotować lekcje o buddyźmie. Nie wiem jak mam sie do tego zabrać, religie sa tak obszerne i cięzke do zrozumienia dla postronnych osób. Jest to chyba religia/poglądy pasujące do mnie. Oglądałam ostatnio ten buddyjsko-katoliski serial na tvp1 i wpadł mi w pamiec pewien cytat <Pracuj by żyć zamiast żyć by pracować>.
Moje dzisiejsze znalezisko pocztowe...




Uwielbiam takie piosenki dedykowane komus kto odszedł, albo poprostu z podziekowaniem za wszystko.

niedziela, 21 października 2012

Sobotni desking

Wkońcu w sobote udało mi się wyczlapać na deske. Po dosc dużej przerwie spotkałam sie z J. Było tak ciepło, słonecznie istna California i zajawa. Uwielbiam taką pogode i takie dni. Troche ponagrywałysmy i popstrykałysmy. Poczułam wakacje. Wróciły wspomnienia z deskowych wakacyjnych dni.

I wtedy Bóg zesłał J. deskorolke...
 
No i budujący sie w tle skejtpark... Wygląda coraz lepiej i może w tym roku da się po nim pojeździć. Tyle czasu o niego walczyli (śmy). Stanęło na (naszym) projekcie i mamy już miejsce na nasze damskie zawody :D

No i wieczorny spacer do galerii, wktórej nic nie kupiłam :(  Nie wiem jak to się stało, ale nic mi sie nie podobało. Musze znalexc jakieś inspiracje na sukienke na połowinki, bo temat mamy "Hollywood". Kompletnie nie mam pomysłu na sukienke i całą reszte.


Własnie wróciłam z Centrum Kultury i Sztuki. Znowu byłam wolontariuszka na spektaklu, tym razem "Szalone Nozyczki".  Nie powiem bylo ciekawie, ale liczyłam na cos innego. Była to jedna wielka łamigłówka kryminalna w której ppublicznośc uczestniczyła w 100% i o niej decydowała.
Jednak idąc do teatru, kina czy innej podobnej instytucji licze że zabierze mnie do innego świata, opowie jakąś historie, będzie miala jakieś przesłanie. Lubię poznawac pogklądy innych, dlatego m.in. czytam blogo-pamiętniki :D

sobota, 20 października 2012

Pocztówkowo

Muszę się pochwalić moimi wczorajszymi "zdobyczami", o ile mozna je tak nazwać. Od ponad 2 tyg nie było nic w skrzynce, więc pierwsze co robiłam wchodząc do domu było pytania: <Bylo cos w skrzynce? a tak wgl to cześć>. Mój zawsze odpowiada z ironią <tak trzy pocztówki>. A tu nagle w piątek słysze odpowiedź <tak dwie pocztówki>. Wtedy zrodziło mi sie pytanie czyżby sie pomylił zy na prawde cos dostałam. Weszłam do pokoju i leżały dwie biedactwa na szafce.


Dawno nie dostałam takiego przypływu entuzjazmu. Zakochałam sie w niej od pierwszego wejrzenia. Nawet nie myślałam, żeby dostac cos takiego...
Druga pocztówka jest italijska. Wysłana z Niemiec, ale przedstawiająca italijską uliczke


Mój termometr.


Nie ruszyło by mnie to, gdyby nie była połowa października. Deska już dzisiaj zaliczona, to teraz wypadałoby chociaż odrobić zadania domowe :D

czwartek, 18 października 2012

Sweet home Alabama

Chodzi za mną "Sweet home alabama", a wszystko przez pana od gegry. Pół lecki nam zleciało na gadaniu o muzyce. A wszystko zaczęło się od naszego śpiewania na przerwie. O. powiedziała, ze prawdziwy fan potrafii wymienić co najmniej 10 tytułów piosenek jakiegos wykonawcy. Potem "śpiewałyśmy" każdy tytuł po kolej. Queen ma dośc znane piosenki, choć nie fascynują mnie tak jak fascynują O.

Miałam dzisiaj na 9,50 , bo nie miałam angola a za w-f zamiast rano mogłysmy przyjśc po lekcjach do innej grupy. A ja przyszłam na 8.00 żeby pograc z dziewczynami na całej sali w siate. Grałysmy po cztery osoby w drużynie, jakas totalna porażka. Siatka jest fajna (wkońcu w miare ogarniam odbijanie piłki).  Potem miałam godzinne okienko, więc poszlam na poczte i do piekarni...


Po wyjściu z piekarni usiadłam na murku i wkładałam pizzerke, a tu nagle obok mnie wyskakuje "ptaszysko". Od razu mi sie humor poprawił.


No i oczywiście zachaczyłam o poszte. Pierwszy raz wypisywałam kartke o 7 rano przed szkołą. Mam nadziję, że napisałm ją w miare sensownie. :D

środa, 17 października 2012

muzycznie

Wygrany mecz!!! Mam nadzieję, że wszystkim niewierzącym w naszą reprezentacja mina zrzedła.  Pokazaliśmy na boisku, że liczymy się w rywalizacji. Nie komentuje nawet wczorajszych zajść i nie chce pamietac o tych zamieszaniach w PZPN.  
No i fota z kwiatami mojej sis kupionemy na Euro:


Pomagałam tacie robić porządki w szafce na korytarzu i znalazłam ksiązke <czy mozna zyc 150 lat?>. Chyba jesienny nastrój zadziałał na mnie motywująco. Zdrowe jedzenie i ruch, to plan narazie na jesień.


Dzisiaj znów miałam gitare. Jak mój nauczyciel sie rozgada o muzyce a szczególnie o zespołach typu (black sabbath) to cała lekcja mija. Uwielbiam kupowac płyty, ale na co miesięczne kupowanie to szkoda mi kasy. Jak można mieć ok. 200 płyt? Moje marzenie to miec całą ściane w kompaktach.
Chodzi za mna ta piosenka:


Jestem niewyspana, bo od 3 nocy sni mi sie ten sam chłopak, a wgl go nie znam. Nie wiem co to znaczy jakies braki emocjonalne czy coś... Jedno wiem napewno jestem przez niego niewyspana do tego śnił mi sie jakiś pożar (to zdaża mi się dośc często) ale akurat ten wczorajszy gasiłam szklankami wody i co chwile biegałam je napełniac. Obudziłam się taka zmęczona :D
  

niedziela, 14 października 2012

Felix Baumgartner

Oczy całego świata zwrócone na jedną osobe: Felix Baumgartner. Podziwiam go za odwage i wytrzymałość. Wiem, zde są różne spekulacje na temat jakiś intryg itp. Dla mnie to nie ważne. Liczy się to, że skoczył i przeżył. W co muszę sie przyznać w pewnym momencie zwątpiłam. Kolejny dowód na to, ze wiek nic nie zmienia, życie po 40-stce może byc nawet bardziej emocjonujące niż życie nastolatka. To będzie mój argument dla każdego dorosłego, który będzie marudził na wszystko.


Rano oglądałam F1 (jak na niedziele przystało). Adrenalina byla do samego końca, gdyz opony S. Vettela były na wykończeniu i była duża szansa, ze jego opone szlak trafii. Na szczęście dojechał do mety. Na podium staneło dróch redbullowców i F.Alonso. Wyścig skończyłam oglądać kręcząc i błagając, by do jechali szczęśliwie do mety.

Jestem pełna podziwu dla ich siły psychicznej. Wiem, ze to co siedzi w głowie wpływa na to co się robi. Jeżeli myślisz ze się przewrocisz to na pewno się przewrócisz. Nie mówię, żeby od razu rzucać sie z motyką na słońce.

Ta piosenka skojarzyła mi się z dzisiejszymi wyczynami Redbullowców:

sobota, 13 października 2012

balonowo :D

Jakoś nie mogę sie przestawić na późniejsze wstawanie w weekend. Obudziłam się po 7 i coś mnie podkusiło, zęby właczyc TV i akurat napatoczyło się F1. Jutro zapowiada się ciekawy wyścig. Potem poszłam na szkolenio-ćwiczewnia z kręcenia balonów. Ogarnełam z O. dwa nowe wzory.

 
 

Wkońcu nauczyłam się robić misia. W rzeczywistości wygląda uroczo.


W piątek o malo co nie zaplaciłam na polowinki, ale nadla nie wiem czy chce tam iść. Stwierdziłam, ze skoro i tak juz jestem z tym liceum (za którym i tak nhie przepadam) to powinnam skorzystać ze wszystkich atrakcji należacych do licealistów.
NIe wiem nawet co miałabym ubrać, gdyz tematem jest "hollywood"  :D


Byłam na zakupach w poszukiwaniu jakiejś fajnesz czapki-skarpety, ale nic nie znalazłam. Widziałam jedynie fajną pomarańczową w Hausie, lecz kolor nie ten.


To jest motor zrobiony z dość dużej liczby balonów. Pomysl i twórczośc chłopaków. Dodam jeszcze, ze wracali na nim do domu przez cenrtum miasta. Miny ludzi były zabójcze. Nie wiedziałąm ze motor z balonów może wzbudzić tyle uśmiechów. :D

czwartek, 11 października 2012

nowe oksy :D

Wkońcu kupiłam oprawki, które mi w miare odpowiadają. W zasadzie nie mialam wyjścia, gdyż stare okulary same się zepsuły. A bez okularów w szkole nie moge funkcjonować. Nie mam az tak dużej wady, ale teraz widze wszystko:D

Jutro dzień nauczyciela. Licze na jakies dobre bombonierki. (tak rodzice nauczyciele) I moje zdrowe odzywianie trafii szlak. Tak dobrze mi szło z ćwiczeniami i z ograniczaniem słodyczy.


Nie przepadam za muzyka z takimi irlandzkimi zalotami, ale ta pisoenke usłyszałam dzisiaj w radiu i  całe popołudnie za mną chodzi:


środa, 10 października 2012

wzloty i upadki

W szkole ostatnio mi nie idzie, ale pocieszam się faktem, ze są wazniejsze rzeczy niż szkoła. Jutro mam niemca, angola i dwa polaki. To jakaś istna porażka, gdyż na każdą z tych lekcji powinnam sie nauczyć.  Moja kochana wychowawczyni wrobiła mnie w piątkowa akademie i mkusze zostać po lekcjach. Skoro nie integruję się z klasą, to musze isć na nią za kare. Przynajmniej teraz wiem, że moja nie chec do niej nie jest jednostronna :D


Wiem koślawo piszę, ale liczy się przesłanie...
Byłam na gitarze i nie wiem co ja bym zrobiła bez tych lekcji. Jednak gitara to kolejna rzecz bez której nie potrafiłabym żyć. Na zajęcia przyszłam zła i wściekła na cały świat, a wyszłam uśmiechnięta nucąc piosenke "Dust in the wind" którą grałam.



Coś mnie podkusiło, zeby wejść do maka na capuccino. Z reguły nie piję kawy, ale tej z maka nie moge sie oprzec.  Nie ważne, że lał deszcz, ludzie biegną pod parasolami i chowają się przed kroplami, a ja spokojnie z ciepłą kawą wracam do domu.  Ostatnio lubię chodzic po deszczu.


Genialna ksiązka. Uwielbiam takie powieści kryminalne. Pierwszy raz sie chyba tak balam przy czytaniu książki. Jednak seryjni mordercy nie są dobrzy na moja psychike, albo przynajmniej nie w nocy. Wczoraj byłam w bibliotece już ja oddać i szukałam czegoś o fotografii. Spędziłam tam pół godziny i wszystkie ksiazki które znalazły były z początku XX wieku, czyli coś koło 1940 roku.

poniedziałek, 8 października 2012

zakupki

Jestem z siebie dumna wkońcu kupiłam plecak. Czaiłam się na niego od wakacji, ale stwierdziłam że 99,99 zł za niego nie dam i poczekam na przecene no i sie doczekałam. Pierw było 79.90 a tydzien później 49,90.  Wcale nie skąopie kasy, po prostu jestem oszczędna...


W Reservie znalzłam sweterek. Kupiłam go tylko dlatego, ze jest w paski i jest po części pomarańczoty. To są podtsawowe cechy moich bluzek. Wiekszość koszulek mam w paski, nie wiem jak to sie stalo, gdyś wcześniej nie lubiłam takich wzorów. Wolałam jednolita koszulke i fajny nadruk. Mam nadzieje, że to nie jest znak tego że poważnieję..


No i na koniec zawieszki do mojej bransoletki.

To lecem do nauki jutro sprawdzian z biolci, kartkówka z gegry i pytanie z histy oraz chemii  :D
Niech pozytywne mysleniebędzie z wami!!!

niedziela, 7 października 2012

owoce jesieni

Żałuję, ze kasztany się juz skończyły. Bardziej cieszyłam sie kasztanami niż moja sis (6 lat). To dla mnie taki symbol jesieni. Jest jesien, są kasztany, są ludki z kasztanów, są liście w wazonie.


W piątek przed lekcjami siedze sała pod klasą i czekam na O. Gdy już przyszła do krzyczy do mnie z polowy schodów, ze ma cos dla mnie. Przyniosła mi całego nierozlupanego kasztana. Przez wszystkie lekcje musialam go miec w ręce, by w plecaku mi sie nie rozłupał.

 
 
Miałam nadzieję, że znajde w nim z minimum 2 małe kasztany, bo z małymi zawsze więcej zabawy.


I na koniec piosenka dzisiejszego dnia. Musze odreagować wczorajsze odpadnięcie druzyny Barona i Tomsona z bitwy n agłosy. W ramach strajku nie oglądam już bng. Dzisiaj ćwierćfinał MBTM. Wystepuje facet z pobliskiej miejscowości "Turza".


Wy tez macie taki sentyment do kasztanów i innych darów jesieni?

sobota, 6 października 2012

deszczowa piosenka

 Wkońcu pada, tak długo na to czekałam. Na prawde chodziło to za mną od pewnego czasu. Brakowąło mi skakania po kałużach i podziwiania jak świat moknie.


Zaliczyłam dzisiaj spacer w deszczu z własnej woli. O wiele lepiej jest się przejsc i troche zmoknąć niż siedzieć w domu i narzekac jaka to dzisiaj zła pogoda.

 

Byłam dzisiaj w sklepie z elektroniką i ogladałam aparaciki. Znalazłam fajnego fudziaka (fujifilm), chyba nawet przekonałam Tate, ze bardzo bym go chciała i moze mi nawet dorzuci kase :D



Wyczłapałam z szafy kaloszki...

piątek, 5 października 2012

kaszuszka...

Uwielbiam gdy lekcje szybko mi mijają, a ostatnio dość często to się zdarza. Jedynie historia mi się troche ciągneła, ale z O. znalazłyśmy na to sposób. Malowanie po dłoniach stało się moim sposobem na nude w szkole :D

 
Dzisiaj zaliczyłam kolejną wizyte na poczcie. Mam wrażenie, ze moi rodzice wkoncu się wkurzą, że za duzo kasy wydaje na znaczki. Z drugiej strony widzą jaką radosc sprawiają mi kartki zaadresowane do mnie. Samo wypisywanie też jest świetnym pomysłem na przelanie swoich pozytywnych emocji do drugiej osoby.


Na jutro nie mam kompletnych planów, po za odpoczęciem od szkoły. Za to mam ochote iśc do parku porzucac się liśćmi i porobić jakieś zdjęcia. Aparat zszedł na kolejny plan przez szkołe.

środa, 3 października 2012

"a ja się nie boję, zawsze robie swoje..."

Cały dzisiejszy dzień słucham Farben Lehre. Zaczynam uzależniać się od mojej starej rozwalonej mp3.
Mam dzisiaj dobry humor bez większego powodu. Nawet facet od gitary zapytał się, czemu jestem taka szczęśliwa.

 
Moje dzieło wykonane na pracy klasowej z niemca. Wszystkie zasania zrobiłam w 10 min i  z nudów zaczęłam rysować po ręce. Sprawdzian był tak trudny, że w zamkniętym strzelałam a otwarte zostawiłam puste. Jeszcze tekiej pracy klasowej nie miałam. 15 słówek i 15 zdan do przetłumaczenia na niemiecki. Najgorsza opcja jaka może być.  I to nie były proste zwroty, tylko takie z ćwiczen na które nikt nie zwraca uwagi. Nowa nauczycielka to nowe zasady, na nastęony sprawdzian już będe wiedziała jak się przygotować. POZYTYWNIE :D


 
A o to pocztóeka, którą znalażłam dzisiaj w skrzynce. Uwielbiam kartki z tak dalekich krajów jak np. Japonia. A jeżeli opisuje muzyke jaką słucha sie w danym kraju to juz jestem całkowicie szczęśliwa. Maaya Sakamoto to japońska piosenkarka. Oto jej piosenka, która mnie urzekła:

wtorek, 2 października 2012

.......

Maluje moje szpony, bo stwierdziłam, ze musze zuzyc moje oczojebme kolorki.Na zdjęciu nie widac dokładnie koloru, ale jest to zielony i pomarańczowy. Żałuję, że nie umiem rozić jakiś fajnych wzorków.

 
Jutro mam w miare luźne lekcje, prucz pracy klasowej z niemca, to odpuścilam sobie nauke. Obejrzałam koncert A. Lavigne z Toronto w 2008 roku.
 
 
 
Wpadłam snów w kreatywny stan i pzryprawiłam mojej lampce oczy i wąsy. Taki rozśmieszacz. Tym optymistycznym akcentem kończe notke. Może jeszcze jakiś pomysł wpadnie mi do głowy, to najwyżej jutro się pochwale :D